Agnieszka Szott: Liczy się wygrana, bowiem punkty dla nas są najważniejsze

Niezwykle ważną wygraną w 22. kolejce Ford Germaz Ekstraklasy odniosło Artego Bydgoszcz. Team z miasta nad Brdą zdołał ograć w stolicy Wielkopolski MUKS, czym nieco uspokoił nerwy w drużynie. Zwycięstwo to jednak nie poprawiło sytuacji w tabeli, bowiem ważne zwycięstwa odniosły też drużyny ŁKS Siemens AGD Łódź oraz Matizol Lider Pruszków.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Do Poznania bydgoszczanki jechały jako faworytki, natomiast bogatsze o doświadczenia z meczu przeciwko np. INEI AZS Poznań, koncentracja była duża. Dodatkową mobilizacją była groźba cięć finansowych, co miało wyzwolić dodatkową wolę walki o ważny sukces. Trudno jednak powiedzieć, czy takie zabiegi są potrzebne tak doświadczonym i dobrym zawodniczkom, jakie występują w Artego.

Ostatecznie w stolicy Wielkopolski Artego wygrać się udało, chociaż było nerwowo, a wcale być tak nie musiało. Po nerwowym początku bydgoszczanki zdołały opanować sytuacje na parkiecie i w drugiej kwarcie prowadziły już nawet 39:22. Ambitne poznanianki zdołały jednak doprowadzić do wyrównanej końcówki.

- Nasza przewaga chyba w pewnym momencie zbyt mocno nas rozluźniła. Wydawało się, że siedemnaście punktów przewagi mogłoby już przekreślić wiarę w wygraną drużyny przeciwnej. Młodzieży nie można jednak lekceważyć bowiem była pozytywnie nastawiona do walki do samego końca - skomentowała mecz Agnieszka Szott, kapitan Artego. - MUKS nie poddał się w tym meczu i walczył do samego końca, za co należą im się z pewnością brawa.

Gdy Artego prowadziło już 39:22 wydawało się, że bydgoszczanki nabrały odpowiedni rytm. Ten zaburzyła jednak seria celnych trójek rywalek, która pozwoliła wrócić do gry podopiecznym Iwony Jabłońskiej. - Impulsem do pogoni była trójka z rogu Makowskiej. Zaczęły wpadać rzuty z dystansu, a my nie potrafiłyśmy wykorzystać przewagi wzrostu, popełniając głupie błędy i straty. Było to chyba spowodowane tym, że ta koncentracja nasza już chyba uciekła - dodaje autorka 13 punktów dla drużyny z Bydgoszczy.

Przed rozpoczęciem meczu w bydgoskim obozie dało się wyczuć wielkie napięcie i zdenerwowanie, bowiem ostatnie wyniki spowodowały falę krytyki w kierunku zespołu. - Podeszłyśmy do meczu bardzo nerwowe, bowiem odczuwamy dużą presję i chciałyśmy bardzo ten mecz wygrać. Pokazać, że jesteśmy drużyną i nie jest tak, że nie ma chemii - komentuje Szott.

- Liczy się wygrana, bo jeśli chodzi o styl, to ten mecz z pewnością nie był super widowiskiem. Najważniejsza była wygrana, bo porażka w pięknym stylu punktów by nam przecież nie dała. Cieszę się i dziękuję moim koleżankom, że grały dzisiaj na 150 procent. Młodym natomiast dziękuję za wsparcie z ławki - zakończyła.

Radość po wygranej z MUKS Poznań nie trwała długo, bowiem po wygranych ŁKS Siemens AGD Łódź oraz Matizol Lidera Pruszków sytuacja w ligowej tabeli bydgoszczanek jest fatalna. Do końca rundy zasadniczej podopieczne Adama Ziemińskiego muszą wygrać wszystkie mecze licząc dodatkowo na korzystny układ wyników w innych spotkaniach. Jeżeli nie, zespół z trzema reprezentantkami Polski będzie musiał grać w fazie play out, a nie takie były ambicje włodarzy klubu przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×