Seria punktowa Sportino 7:0 ułatwiła gospodarzom opanowanie sytuacji na parkiecie. Co prawda rywale wkrótce doprowadzili do remisu, jednak nie było ich stać na więcej. Aż 10 punktów, a więc ponad połowę dorobku swojego zespołu w I kwarcie, zdobył Przemysław Łuszczewski. Jego koledzy radzili sobie nieco gorzej - w tej części gry goście ani razu nie trafili z dystansu.
Nikła przewaga gospodarzy okazała się niezwykle krucha. Cztery kolejne punkty Michała Aleksandrowicza doprowadziły do stanu 28:27 dla Wikany Startu. Lublinianie nie cieszyli się prowadzeniem zbyt długo, choć rywalizacja miała niezwykle wyrównany przebieg. W ostatniej akcji przed dużą przerwą Dariusz Cywiński podwyższył na 39:35.
Kolejna kwarta okazała się przełomowa, choć długo nic na to nie wskazywało. Przez niemal połowę tej części gry POLOmarket Sportino nie potrafiło zdominować rywala, ale wkrótce dokonało tego. Aż osiem kolejnych akcji Startu zakończyło się niepowodzeniem, co skrzętnie wykorzystał przeciwnik. Nie popisał się Rafał Król, który w całym meczu ani razu nie trafił do kosza.
Umocnieni 14-punktowym prowadzeniem gospodarze zachowali zimną krew i znokautowali gości. Wynik 79:56 na 4 minuty przed końcową syreną nie pozostawiał żadnych wątpliwości, więc obaj szkoleniowcy sięgnęli do głębokich rezerw. Zarówno w Sportino, jak i w Starcie zagrali wszyscy zawodnicy, którzy znaleźli się w kadrze meczowej. Wśród gości zadebiutował 21-letni środkowy Sebastian Drążyk.
POLOmarket Sportino Inowrocław - Wikana Start Lublin 84:61 (23:19, 16:16, 20:10, 25:16)
Sportino: Francis Jonathan Han 21 (8 as.), Tomasz Zabłocki 21, Grzegorz Kukiełka 17 (8 zb.), Dariusz Cywiński 10, Maciej Ustarbowski 5, Hubert Wierzbicki 5, Jędrzej Jankowiak 4, Maciej Strzelecki 1, Dawid Adamczewski 0, Rafał Borowicz 0, Krzysztof Kozłowski 0, Przemysław Rychłowski 0.
Start: Przemysław Łuszczewski 16 (10 zb.), Michał Aleksandrowicz 10, Paweł Kowalski 9 (10 zb.), Sebastian Szymański 9, Kamil Michalski 8, Piotr Pustelnik 8, Adam Myśliwiec 1, Sebastian Drążyk 0, Rafał Król 0, Adam Pawelec 0, Michał Sikora 0.
Oby tak dalej a Utrzymamy sie;)