35-latek rzucił w tym spotkaniu 22 punkty. Udział w jego dorobku miał również Marcin Dymała, który obsługiwał swoich kolegów znakomitymi podaniami. - Marcin po raz kolejny pokazał, że jest wszechstronnym zawodnikiem. Zresztą cały nasz zespół zagrał bardzo dobrze. Mieliśmy mocnego rywala i wiedzieliśmy, że aby zwyciężyć musimy zagrać wszyscy na sto procent - mówi Wojciech Szawarski.
Przypomnijmy, że ostrowianie pokonali Open Florentynę 71:63. Dla ekipy z Pleszewa to pierwsza porażka w obecnym sezonie. - Dobrze wykonywaliśmy nasze założenia przedmeczowe. Graliśmy kombinowaną obronę, raz krycie każdy swego a raz strefą. To trochę przeciwników wyprowadzało z rytmu. Wiedzieliśmy, że pleszewska drużyna gra szybki atak i to nam się udało powstrzymać. Jak pokazują statystyki z tego zdobyli zaledwie 6 punktów. Myślę, że to był jeden z ważnych kluczy do zwycięstwa - mówi gracz BM Węgiel Stali.
Sobotnie spotkanie było wielkim świętem basketu. Ostrowska hala wypełniła się po brzegi kibicami. - Kibice mogą być zadowoleni bo było sporo walki, wynik nierozstrzygnięty prawie do końca. Kibice na trybunach stworzyli bardzo dobrą atmosferę - mówi "Szawar".
W niedzielę o godzinie 16.00 w wielkim finale Pucharu Polskiego Związku Koszykówki BM Węgiel Stal zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Starcie dwóch czołowych ekip II ligi zapowiada się równie emocjonująco. - Mam nadzieję, że nasza hala pozostanie nadal niezdobyta. Przed turniejem założyliśmy sobie, że nie tylko chcemy pokonać Open Florentynę, ale także i zdobyć puchar. Do tego będziemy dążyli - mówi skrzydłowy "Stalówki".