Jeremy Evans w głosowaniu kibiców o zaledwie 1 proc. głosów wyprzedził Chase'a Budingera z Houston Rockets.
Gracz Utah Jazz w ostatniej chwili dołączył do uczestników, zastępując kontuzjowanego Imana Shumperta. W głosowaniu fanów otrzymał 29 proc. z ok. 3 milionów wskazań.
Konkurs nie stał na wysokim poziomie, choć nie brakowało oryginalnych pomysłów. Budinger oddał cześć Cedrikowi Ceballasowi, który dwie dekady temu wsadzał z opaską na oczach. Blondyn z Houston powtórzył jego wyczyn, co spotkało się z gorącym przyjęciem fanów w Amway Center.
Paul George przeskoczył nad dwoma swoimi kolegami (między innymi mierzącym 218cm Roy'em Hibbertem), a także zaprezentował dunk w zupełnych ciemnościach. Derrick Williams z kolei fruwał nad motocyklem, choć wsadził dopiero za trzecim razem.
Największe wrażenie wywarł wsad Evansa, który po podaniu Gordana Haywarda zapakował do kosza dwie piłki naraz:
W konkursie trójek zwyciężył Kevin Love, który w wielkim finale pokonał swojego imiennika Kevina Duranta w stosunku 17:14.
O mały włos a Love'a zabrakłoby w finale, bowiem w pierwszej rundzie uzyskał dopiero trzeci wynik i awans dała mu wygrana dogrywka z Jamesem Jonesem, który bronił tytułu.
- Kiedy zostałem wybierany w drafcie mówiono mi, że nie powinienem rzucać trójek. To była dla mnie motywacja - przyznał lider Leśnych Wilków, który w obecnym sezonie rzuca średnio 25 punktów.
Umiejętności koszykarskie najlepiej opanował Tony Parker, który najszybciej pokonał tor przeszkód. Jako jedyny w pierwszej rundzie zszedł poniżej 30 sekund, a w finale
nie dał szans Rajonowi Rondo oraz Deronowi Williamsowi.
Konkurs dla Rzucających Gwiazd padł łupem drużyny z Nowego Jorku złożonej z Allana Houstona, Landry'ego Fieldsa oraz Cappie Pondexter. Najważniejszy rzut z połowy boiska w trzeciej próbie wykorzystał Houston, niegdyś lider Knicks.
W przypadku Williamsa zadecydowała lekka nonszalancja, Jones'a chyba zjadły nerw Czytaj całość