W poprzedni weekend oba zespoły odniosły pewne zwycięstwa. Koszykarze Znicza nie mieli problemów z pokonaniem outsidera I ligi - Sudetów Jelenia Góra 83:49. Wówczas najskuteczniejszy w szeregach pruszkowian okazał się Andrzej Misiewicz, który zdobył 20 punktów. Dużo trudniejszego rywala mieli za to zawodnicy SKK. Siedlczanie na własnym parkiecie uporali się z MKS Dąbrową Górniczą 66:58. - Było to ciężkie spotkanie, na szczęście wygraliśmy je. MKS Dąbrowa Górnicza to nie jest łatwy przeciwnik. W pewnym momencie w trzeciej kwarcie zbliżyli się do nas nawet na dwa punkty. Walczyliśmy jednak do końca i udało nam się wygrać - komentował dla naszego portalu Łukasz Ratajczak, podkoszowy SKK Siedlce. Dla gospodarzy było to 14 zwycięstwo w tym sezonie.
Obie drużyny spisują się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze. Pruszkowianie dzięki znakomitej postawie w drugiej rundzie rozgrywek mają dużą szansę na awans do pierwszej ósemki. - To jest naszym celem i tego nie ukrywam. Chciałbym zająć miejsce w ósemce, bo chcę jeszcze pograć, ale dziewiąte miejsce wystarczy. Wiadomo jak jest w barażach. Nie jesteśmy jacyś bogaci, wzmocnień nie dokonaliśmy. Myślę, że zespół jest na tyle solidny, że zasługuje na to - analizuje Michał Spychała, szkoleniowiec Znicza Basket. Pruszkowianie w przypadku zwycięstwa w środowy wieczór zrównają się punktami z Siedleckim Klubem Koszykówki.
Siedlczanie podobnie jak ekipa z Pruszkowa celują w pierwszą ósemkę. W przypadku zwycięstwa SKK może pokusić się nawet o walkę o trzecie miejsce w rozgrywkach. - Nie kalkulujemy, które miejsce zajmiemy. Przed sezonem naszym zadaniem było znalezienie się w pierwszej ósemce. Dla nas najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Nie myślimy teraz czy zajmiemy 8 czy 3 trzecie miejsce w rozgrywkach. Naszym zadaniem jest grać jak najlepiej w każdym meczu i walczyć o zwycięstwo - podkreśla Tomasz Araszkiewicz, szkoleniowiec SKK.
Drużyna Znicza z pewnością będzie chciała zrewanżować rywalom za porażkę w pierwszym spotkaniu obu drużyn (Znicz przegrał 75:94 - przy. red). Wówczas pruszkowianie byli bezradni wobec dobrze grających koszykarzy SKK. - Trafiliśmy na bardzo dobrze dysponowany zespół z Siedlec. Walczyliśmy ile mogliśmy. Popełniliśmy jednak za dużo błędów w obronie. Za dużo traciliśmy punktów spod samej deski. Bolą mnie te punkty, jak również głupie błędy naszego zespołu - analizował Michał Spychała. Z pewnością wpływ na taki wynik pruszkowian miał brak kontuzjowanego wówczas Marka Szumełdy-Krzyckiego, który jest ważnym ogniwem tej drużyny.
Wszystko wskazuje więc na to, że w środowy wieczór kibice w Pruszkowie będą świadkami emocjonującego starcia. Wyżej w tabeli plasuje się drużyna z Siedlec, jednak szkoleniowiec SKK z szacunkiem wypowiada się o najbliższym rywalu. - Jest to znakomity zespół, który ma bardzo dobrego trenera. Będą to kolejne derby Mazowsza dla nas. Będzie to ciężki mecz ale w I lidze nie ma łatwych spotkań. Praktycznie z każdym można wygrać i z każdym można przegrać. Koncentrujemy się na meczu z Pruszkowem i jedziemy grać o zwycięstwo - tłumaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Araszkiewicz.
Czy koszykarze Znicza podtrzymają swoją znakomitą serię zwycięstw na własnym parkiecie? A może górą okażą się siedlczanie, którzy w przypadku wygranej mogą awansować na czwarte miejsce w rozgrywkach? Wszystko rozstrzygnie się w środę około godziny 21 na parkiecie w Pruszkowie.
Przewidywane pierwsze piątki:
Znicz Basket: Szumełda-Krzycki - Czubek - Czujkowski – Szymański - Misiewicz
SKK Siedlce: Basiński - Sulima - Przybylski - Czyż - Kowalczuk
Znicz Basket Pruszków - SKK Siedlce (29.02.2012r.) godz. 19:00, Hala w Pruszkowie przy ul. Bohaterów Warszawy 4