NBA: Porażki faworytów z outsiderami, Mavericks lepsi od Knicks

Faworyzowane drużyny Orlando Magic i Los Angeles Lakers niespodziewanie nie poradziły sobie w starciach z zespołami z drugiego końca tabeli rozgrywek. Magicy musieli uznać wyższość najsłabszej ekipy ligi - Charlotte Bobcats, z kolei Jeziorowcy po dogrywce polegli w Detroit. Jeremy Lin i spółka nie dali rady Mavericks.

To nie był wieczór Orlando Magic. Drużyna Stana van Gundy'ego seryjnie pudłowała w starciu z Charlotte Bobcats (niecałe 39 proc. z gry, w tym 37 proc. za trzy). Przykładowo Ryan Anderson trafił tylko 2/10 za trzy, a Jameer Nelson i Jason Richardson w sumie 2/8.

Początek spotkania nie zapowiadał klęski Magików w starciu z najsłabszą drużyną rozgrywek (wygrana pierwsza kwarta 25:15), później było już znacznie gorzej. Ostatnią ćwiartkę goście przegrali 13:28.

Gospodarzy do zaledwie piątej wygranej w sezonie poprowadził Corey Maggette, zdobywca 29 punktów. Było to pierwsze zwycięstwo Bobcats po serii pięciu porażek z rzędu. W sumie team współwłaściciela klubu Michaela Jordana przegrał 21 z 22 ostatnich spotkań!

- Wróciliśmy z dalekiej podróży i graliśmy agresywnie tego wieczoru. Ja po prostu walczyłem przez całe spotkanie i dobrze trafiałem z linii rzutów wolnych. Mój zespół wykonał wspaniały wysiłek tego wieczoru - mówił bohater Bobcats, Maggette, który trafił 10/11 z linii rzutów wolnych.

***

Nie poradzili sobie także faworyzowani Jeziorowcy, którzy starli się ze słabym od kilku sezonów zespołem Detroit Pistons. Oba zespoły zaciętym pojedynkiem wróciły pamięcią do połowy ostatniej dekady, kiedy to Pistons rządzili w lidze.

Tego wieczoru gospodarze musieli jednak sporo się namęczyć, aby wyrównać stan meczu i doprowadzić do dogrywki. Czwartą kwartę zwyciężyli 24:17, a w dogrywce w ataku i z linii rzutów wolnych nie pomylił się Rodney Stuckey, bohater drużyny z Detroit (34 punkty, 7/7 w rzutach wolnych).

- Ja po prostu odczytuje to, co robi defensywa. Wiem, kiedy piłka nie wpada do kosza, że muszę wykorzystać nieprzygotowanie obrony i jak najszybciej potrafię znaleźć się pod koszem rywala. To daje mi szansę, że jeszcze dodatkowo zostanę sfaulowany - przekonywał Stuckey, który w pięciu ostatnich meczach swojej drużyny notował więcej niż 25 punktów.

Wśród gości najlepsi byli Andrew Bynum oraz Kobe Bryant. Gracze pierwszopiątkowi nie mieli jednak należytego wsparcia ze strony rezerwowych. Ławka Detroit w tym starciu rzuciła 32 "oczka" przy zaledwie siedmiu Jeziorowców.

***

Weterani Dirk Nowitzki i Jason Kidd poprowadzili Dallas Mavericks do wygranej nad New York Knicks. Razem uzbierali 16 z 18 punktów swojej drużyny w czwartej kwarcie. 24 ze swoich 28 punktów Niemiec rzucił tylko w drugiej połowie.

Fatalny mecz rozegrał w ekipie z Nowego Jorku Carmelo Anthony. Skrzydłowy Knicks uzbierał ledwie 6 punktów, trafiając 2/12 z gry. W ofensywie zastąpili go Amare Stoudemire oraz Jeremy Lin do spółki z rezerwowym Steve'm Novakiem. Nie wystarczyło to jednak na skutecznych graczy z Dallas (m.in. 26/30 z linii rzutów wolnych).

- W tym sezonie żadne prowadzenie nie jest bezpieczne, a żadna strata nie jest za duża i nie do odrobienia. Widzimy to za każdym razem. Po prostu musimy grać. Oni mieli dobry fragment, który pozwolił im prowadzić, my z kolei również mieliśmy dobry okres, który zmienił wynik na naszą korzyść - analizował Rick Carlisle, coach Mavs. 

Wyniki:

Charlotte Bobcats - Orlando Magic 100:84
(C. Maggette 29, G. Henderson 16, B. Biyombo 10 (15 zb), K. Walker 10 - D. Howard 15 (17 zb), R. Anderson 14 (11 zb), J. Redick 10, J. Richardson 9)

Indiana Pacers - Atlanta Hawks 96:101
(D. West 24, D. Granger 19, G. Hill 15 - J. Smith 29, J. Pargo 16, M. Williams 12, Z. Pachulia 12 (10 zb))

Boston Celtics - Houston Rockets 97:92 po dogr.
(P. Pierce 30, R. Allen 21, K. Garnett 13 (13 zb) - L. Scola 18 (14 zb), K. Lowry 18, C. Parsons 12, S. Dalembert 11 (17 zb), K. Martin 11, G. Dragic 11)

Miami Heat - New Jersey Nets 108:78
(L. James 21, C. Bosh 20, D. Wade 13, N. Cole 13 - D. Williams 16, M. Brooks 12, J. Petro 11)

Detroit Pistons - Los Angeles Lakers 88:85 po dogr.
(R. Stuckey 34, B. Gordon 15, T. Prince 10, J. Maxiell 10 (10 zb), J. Jerebko 10 - A. Bynum 30 (14 zb), K. Bryant 22, P. Gasol 20 (10 zb))

Dallas Mavericks - New York Knicks 95:85
(D. Nowitzki 28, R. Beaubois 18, J. Kidd 15 - A. Stoudemire 26, J. Lin 14, S. Novak 13)

Komentarze (10)
avatar
CELTIC
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwsze brawo dla Bismacka za grę na DH12 i za staty, a przede wszystkim 7 bloków, C's drugi mecz z rzędu w dogrywce dociągnęli i pokazują że dają rade grać mimo wieku i napiętego terminarz Czytaj całość
elvis
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dzieki temu ta liga jest tak emocjonujaca,kazdy moze wygrac z kazdym. 
avatar
Byczek93
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lakers mnie poprostu osłabiaja jednego dnia potrafią bez wiekszych problemów pokonać Miami a nastepnego przegrywaja z cienkimi Pistons , no ale jak w LAL gra 3 zawodników to w sumie nie ma sie Czytaj całość
levar
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GO GO Atlanta!!! Dobry mecz, poza Stackhausem ktory oprocz osobstych to z gry praktycznie nic nie trafia. Anthony - nie wiem kogo dziwi jeszcze ta skutecznosc trzeba spojrzec prawdzie w oczy, i Czytaj całość
avatar
Torres
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Haha ,a ile pkt zrobiła gwiazdeczka Anthony? oglądałem mecz ale jakoś nie mogłem go zobaczyć w tym meczu :D