NBA: Polskie święto w Phoenix, Gortat nie zawiódł rodaków

Na ponad dwie godziny hala US Airways Center w Phoenix zamieniła się w miejsce polskiego święta koszykówki. Słońca celebrowały "polską noc", a głównym aktorem widowiska miał być Marcin Gortat. Nasz jedynak w NBA nie zawiódł licznie zgromadzonych na trybunach Polaków, ocierając się o kolejne double-double.

Cheerleaderki Asseco Prokomu Gdynia tańczące na parkiecie hali US Airways Center, licznie zgromadzeni na trybunach Polacy mieszkający w USA, ale także goście z naszego kraju, no i Marcin Gortat w blasku fleszy, grający na swoim wysokim poziomie - to najważniejsze atrakcje sobotniej "polskiej nocy" w Phoenix. Dobrze zaplanowany scenariusz tej imprezy wszyscy wykonali wzorowo.

- Mieliśmy wielu gości, wielu znanych Polaków na trybunach. To niesamowite, że jesteśmy tak daleko od domu, jednak wciąż możemy spotykać się razem - mówił Gortat.

Reprezentant Polski swoją dobrą grą przyczynił się do drugiej z rzędu wygranej Słońc w lidze. Gortat zdobył 15 punktów i dołożył 9 zbiórek oraz dwa przechwyty. Drużyna Alvina Gentry'ego zgłosiła aspiracje do udziału w tegorocznym play-off. Aktualnie legitymuje się bilansem 19/21.

Zdaniem coacha Suns ważnym aspektem meczu było wyłączenie z gry Marca Gasola, środkowego Niedźwiadków. Według Gentry'ego Gortat i Robin Lopez wywiązali się ze swojego zadania. - Pokonaliśmy naprawdę dobry zespół, który jest tak mocny, jak niejeden w lidze. Wykonaliśmy dobrą pracę odnośnie Gasola, który jest mądrym zawodnikiem. Marcin i Robin wykonali wobec niego naprawdę dobrą robotę - komplementował zawodników Gentry.

Słońca wygrały siedem z ostatnich dziewięciu spotkań, a zwycięstwo nad Memphis Grizzlies jest tym cenniejsze, iż odniesione nad drużyną, która poniosła tylko jedną porażkę na dziesięć pojedynków.

W ekipie z Phoenix najskuteczniejszy był Jared Dudley (19 punktów, 7 zbiórek), 14 "oczek" dołożył Grant Hill. W sumie sześciu zawodników indywidualnie uzbierało więcej niż 10 punktów wśród gospodarzy, przy trzech graczach po stronie przyjezdnych.

***

Miami Heat potrzebowali dogrywki, aby pokonać piątą ekipę na Wschodzie, Indianę Pacers. Decydujący o wyniku meczu rzut na 0,1 sekundy przed końcem oddał Dwayne Wade, który trafił z dystansu mimo asysty Paula George'a z Pacers. Było to 31. zwycięstwo Żaru w tym sezonie.

- Inne jest uczucie, gdy gra się przed własną publicznością. Widzisz tylu ludzi cieszących się i oczekujących radosnych momentów, pragniesz dzielić z nimi tę radość. To był wspaniały moment w American Airlines Arena, gdy sprawiło się radość kibicom poprzez zwycięstwo ich drużyny - zapewniał bohater spotkania, Dwayne Wade.

Rzucający obrońca Żaru uzbierał 28 punktów, 7 asyst, 4 zbiórki. Wydatnie pomagał mu jak zwykle LeBron James - 27 punktów, 4 asysty, 8 zbiórek. Wśród gości najlepszy był Danny Granger (19 punktów, 7 zbiórek).

Bez czterech spośród dziesięciu podstawowych zawodników muszą radzić sobie koszykarze Chicago Bulls. Mimo to wygrali 34. spotkanie w sezonie, pokonując u siebie Utah Jazz. W zespole gości zabrakło z kolei dwóch podstawowych niskich graczy - Devina Harrisa oraz Rajy Bella.

Świetny mecz rozegrała trójka Byków Kyle Korver - Derrick Rose - Carlos Boozer. Wszyscy zdobyli więcej niż 20 punktów. Indywidualnie Korver trafił sześć rzutów za trzy, a Rose rozdał 13 asyst.

- Jeżeli chcemy zdobyć mistrzostwo ligi musimy mieć wszystkich - każdego trenera, zawodnika. Każdy musi umieć wejść na boisko i wykonać swoją pracę. To jest właśnie to, co robimy teraz - zapewniał Rose. 

Wyniki:

Washington Wizards - Portland Trail Blazers 99:110
(J. Wall 25, J. McGee 15, C. Singleton 12 - L. Aldridge 30 (10 zb), J. Crawford 23, R. Felton 21)

Miami Heat - Indiana Pacers 93:91 po dogr.
(D. Wade 28, L. James 27, C. Bosh 13 - D. Granger 19, D. West 15 (10 zb), D. Collison 14)

Detroit Pistons - Toronto Raptors 105:86
(R. Stuckey 20, B. Knight 19, J. Jerebko 13 - D. DeRozan 15, J. Bayless 12, G. Forbes 12, A. Gray 10)

New Jersey Nets - Houston Rockets 106:112
(G. Green 26, M. Brooks 23, J. Farmar 18 - G. Dragic 23, C. Lee 17, C. Parsons 16)

Chicago Bulls - Utah Jazz 111:97
(C. Boozer 27, K. Korver 26, D. Rose 24 (13 as) - P. Millsap 26, A. Jefferson 16, J. Howard 15)

Oklahoma City Thunder - Charlotte Bobcats 122:95
(J. Harden 33, K. Durant 26, R. Westbrook 23 - D.J. Augustin 22, C. Maggette 21, B. Mullens 12)

Minnesota Timberwolves - New Orleans Hornets 89:95
(K. Love 31 (16 zb), N. Pekovic 21 (11 zb), L. Ridnour 14 (10 as) - C. Kaman 20, J. Jack 17, G. Vasquez 12)

Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 98:91
(J. Dudley 19, M. Gortat 15, G. Hill 14 - M. Gasol 21, R. Gay 19, M. Speights 10)

Golden State Warriors - Dallas Mavericks 111:87
(D. Lee 25, N. Robinson 21, M. Ellis 20 - D. Nowitzki 22, J. Terry 15, R. Beaubois 12)

Komentarze (11)
iksinski
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
marcin zagral dobrze - super. Phoenix wygrało - super, ale ja chciałbym zobaczyc co innego - wystepy naszych cheerleaderek!! Te dziewczyny są niesamowite, nie tylko pod względem urody co jest o Czytaj całość
avatar
heat_rays_fan
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Green - oczy wyżej niż obręcz :) Fajnie by było jakbym kiedyś mógł uczestniczyć w takiej polskiej nocy w Phoenix, pewnie później jakaś bibka była, może Marcin pokaże coś na gortatTV 
avatar
Torres
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łoooo brawo Gerald Green tyle go nie było w NBA ,a tu wraca i 26 pkt o.O i jeszcze ten alley ,takim wsadem to sie wygrywa SDC... szacun dla gościa.Oby na stałe został w NBA i za rok obowiązkowo Czytaj całość
avatar
fotomaniak
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie że polskie akcenty sie pojawiają :) 
avatar
memphis
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobry mecz i w ogóle całe widowsiko