ŁKS Siemens AGD ograny, zajechany, ale z utrzymaniem w Ford Germaz Ekstraklasie

ŁKS Siemens AGD Łódź to klub, który boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi, co ma wpływ na problemy kadrowe. Sztab szkoleniowy ma problem z zestawieniem dziesięciu koszykarek do kadry meczowej, a kolejne rozterki rosną jak grzyby po deszczu. W sobotę ŁKS przegrał wysoko we własnej hali z KK ROW Rybnik, a co gorsza powiększyła się lista kontuzjowanych w drużynie.

Po tym, jak kontrakt z drużyną ŁKS Siemens AGD Łódź zerwała Melissa Dalembert (średnio 10,5 punktu i 10,1 zbiórki na mecz), jedyną nominalną podkoszową w drużynie pozostała Olga Urbanowicz. Jak na złość w wygranym meczu nad MKS Tęczą Leszno kontuzji pleców doznała i ona.

- Podczas meczu w Lesznie ktoś wskoczył mi na plecy, czego efektem jest kontuzja. Ledwo chodzę, nie mówiąc już o próbie biegania czy grania w koszykówkę - oznajmiła Urbanowicz, która w sobotę jedynie "dotruchtała" na środek parkietu przy okazji prezentacji drużyny. Po takim osłabieniu, łódzkie koszykarki były z góry skazane na porażkę w starciu z KK ROW Rybnik.

- Nasz skład jest, jaki jest. Dodatkowo kontuzja Olgi bardzo nas osłabiła - przyznała po meczu Katarzyna Kenig, kapitan drużyny ŁKS Siemens AGD, a jednocześnie osoba pełniąca obowiązki trenera. - Niestety mecz z Rybnikiem pokazał, że w ekstraklasie nie da grać się bez centra.

Pod nieobecność Urbanowicz to właśnie Kenig grała jako center, notując w całym meczu 17 punktów, 9 zbiórek i 4 asysty. Takich wskaźników nie musi się wstydzić, ale w całym meczu to rywalki mogły cieszyć się z sukcesu, w postaci wygranej 102:74. - Zespół z Rybnika bardzo mądrze to wszystko wykorzystał. Grał bardzo dużo pod kosz i to dawało efekty - dodaje.

ROW dużo grał pod kosz, dodatkowo jeżeli tylko była okazja, to grał z kontry. To wszystko nie pozostawało bez znaczenia przy wąskiej kadrze gospodyń. - Rybniczanki nas po prostu zajechały, mówiąc kolokwialnie. Gdy tylko mogły grały kontrą . Nie dałyśmy rady się temu wszystkiemu przeciwstawić - komentuje Kenig.

Przy wysokiej porażce, braku wypłat i mało ciekawych perspektyw na przyszłość udało się jednak znaleźć jakiś pozytyw. - Jedynym pozytywnym aspektem sobotniego dnia było to, że dzięki porażce Artego, my jesteśmy w fazie play off i to należy uznać za nasz sukces - zakończyła skrzydłowa ŁKS Siemens AGD.

Do końca rundy zasadniczej łodzianki zagrają jeszcze w Gorzowie Wielkopolskim z KSSSE AZS PWSZ oraz we własnej hali, w derbach Łodzi, zmierzą się z Widzewem. Zespół ten jednak ma małe szanse na zmianę pozycji i do fazy play off przystąpią z ósmej lokaty, co już w pierwszej rundzie skazuje zespół na rywalizację z obrończyniami mistrzowskiego tytułu, czyli Wisłą Can Pack Kraków. Celem nadrzędnym było jednak utrzymanie się w lidze, co dzięki słabym wynikom Artego, udało się osiągnąć.

Komentarze (0)