Chcemy być w pierwszej czwórce - rozmowa z Radosławem Basińskim, kapitanem SKK Siedlce

Koszykarze SKK Siedlce w niedzielny wieczór odnieśli 17. zwycięstwo w rozgrywkach deklasując rywali z Kutna 78:54. - Praktycznie cały mecz graliśmy bardzo dobrze. Nie mieliśmy przestojów w grze - tłumaczył dla naszego portalu Radosław Basiński, rozgrywający siedleckiej drużyny.

Jakub Artych: Siedlecki Klub Koszykówki po raz kolejny rozegrał bardzo dobry mecz. Jak ocenisz spotkanie z AZS Kutno?

Radosław Basiński: Było to dla nas ważne spotkanie. Sobotnie wyniki pokazały, że jeśli chcemy myśleć o pierwszej czwórce w tabeli to musimy w lidze wygrywać. Praktycznie cały mecz graliśmy bardzo dobrze. Nie mieliśmy przestojów w grze. Przeciwnik nie radził sobie z naszą obroną strefową.

To SKK był w niedzielę nie do zatrzymania czy to beniaminek z Kutna zagrał tak słabo?

- Ciężko powiedzieć. My zagraliśmy przeciwko AZS dobry mecz. Przede wszystkim na równym poziomie przez całe 40 minut. To było kluczowe. Nie mnie oceniać grę przeciwnika bo nie widziałem za wiele meczów z udziałem Kutna. Na pewno byliśmy od nich lepsi. A czy rywal dobrze grał? Myślę, że nie bo skuteczność mieli na kiepskim poziomie.

A co według ciebie przesądziło o zwycięstwie siedleckiej drużyny?

- Po raz kolejny przeciwnik nie radził sobie z naszą obroną strefową. Mieli problem z rzutami za linii 6,75m. Dlatego wysoko prowadziliśmy już w pierwszej połowie. Potem kontrolowaliśmy już mecz. Przewaga nie schodziła poniżej 20 punktów a nawet dochodziła do 30 oczek.

Nie żałujesz spotkania w Szczecinie? W przypadku zwycięstwa w tym meczu sytuacja SKK byłaby wyśmienita.

- Mnie do tej pory mniej boli porażka w Szczecinie niż spotkanie z Polonią Przemyśl na własnym parkiecie. Oczywiście była szansa wygrać z AZS. O zwycięstwie gospodarzy zdecydowała ich dobra skuteczność rzutów z dystansu. Gdybyśmy wygrali ten mecz to bylibyśmy na drugim miejscu. Liga w tym roku taka jest, że po dwóch spotkaniach przegranych bądź wygranych można diametralnie zmienić swoją sytuacją w tabeli.

Basiński jest od 2012 roku kapitanem SKK
Basiński jest od 2012 roku kapitanem SKK

Nawet Znicz Basket Pruszków ma jeszcze szansę na czołowe miejsca w lidze.

- Matematycznie tak. Nawet AZS Radex Szczecin ma szansę na 8 miejsce mimo, iż ma tylko dwa mecze do końca rundy zasadniczej. Jak widać tabela w tym roku jest naprawdę bardzo spłaszczona.

Do końca rundy zasadniczej pozostały wam jeszcze trzy ważne spotkania.

- Mamy jeszcze trzy mecze przed sobą i dobrze byłoby coś jeszcze ugrać. Wiadomo, że nie możemy się nastawić, że wygramy wszystko do końca bo każdy rywal o coś jeszcze walczy. Czy o awans do pierwszej ósemki czy o wyższe miejsce przed fazą play-off. Mam nadzieję, że wygramy mecz chociaż u siebie, bo na własnym parkiecie nie wypada przegrać z MOSiRem Krosno. Z pewnością nie będzie to jednak łatwy mecz bo widać, że ich forma zwyżkuje.

Zrewanżujecie się rywalom z Przemyśla za porażkę w Siedlcach?

- W Przemyślu zawsze gra się ciężko. W lidze wygrały tam tylko dwa zespoły: na początku sezonu Sokół Łańcut oraz niedawno Rosa Radom i to też bardzo szczęśliwie. Ja nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tam wygrał. Trzeba więc to zmienić. Wiadomo, że Polonia Przemyśl ma nóż na gardle. Muszą wygrywać i liczyć na potknięcia innych drużyn. Dzisiaj zrobiliśmy im przysługę bo wygraliśmy z Kutnem, które było na 8 miejscu. My na pewno zrobimy wszystko, aby wygrać w następnej kolejce w Przemyślu.

Warto też powalczyć o przewagę parkietu przed fazą play-off.

- Zdecydowanie tak. Zawsze przewaga parkietu jest znacząca. Widać to po naszym przykładzie, gdyż u siebie przegraliśmy tylko dwa mecze w tym na początku ligi z Sokołem Łańcut, który wówczas prezentował się świetnie, a my byliśmy wtedy słabszym zespołem niż teraz. Wiadomo, że chcielibyśmy być w tej czwórce, żeby ewentualnie piąty mecz zagrać przed własną publicznością.

Źródło artykułu: