Startuje kolejna runda - zapowiedź meczu Wisła Can-Pack Kraków - ŁKS Łódź

Choć dopiero przed kilkoma dniami zakończył się sezon zasadniczy Ford Germaz Ekstraklasy, to już w najbliższą środę pod Wawelem rozegrany zostanie pierwszy mecz play off z udziałem krakowskiej Wisły. Tym razem jej przeciwnikiem będzie Łódzki Klub Sportowy.

Adam Popek
Adam Popek

Nie da się ukryć, że łodzianki raczej nie są uważane za faworyta. Plasują się one na ostatnim miejscu gwarantującym udział w tym etapie zmagań i konkurujące z nimi do niedawna Artego Bydgoszcz wyprzedziły tylko dzięki lepszemu bilansowi spotkań. W związku z tym trudno przypuszczać, by były w stanie zagrozić najlepszej polskiej ekipie, która notabene rozpoczęła już przygotowania pod kątem nadchodzących finałów Euroligi.

Porównanie obu zespołów właściwie pod każdym względem wypada blado dla łodzianek. Szczególna różnica widoczna jest w kwestii poszczególnych pozycji. ŁKS bowiem, wobec problemów pozasportowych nie ma w swoich szeregach zbyt wielu znaczących nazwisk a swoją grę opiera w zasadzie na trzech koszykarkach.

Justyna Jeziorna, Lauren Prochaska i Jetta McIntyre, bo o nich mowa w znacznym stopniu odpowiadają za poziom prezentowany przez cały kolektyw i są dla niego głównymi dostarczycielami punktów. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć fakt, że wspomniane trio w ostatnich derbach Łodzi ustrzeliło 54 z 65 "oczek" zdobytych przez cały team, co w pewnym stopniu może budzić uznanie.

Tyle, że w konfrontacji z Wisłą wcale nie musi być to sytuacja komfortowa. Wszystko dlatego, że krakowianki w defensywie akurat nie popełniają zbyt wielu błędów i potrafią doskonale zastopować swoje przeciwniczki. Właśnie dzięki temu wielokrotnie w tym sezonie wygrywały już z silniejszymi od siebie, więc raczej nie ma co oczekiwać, że akurat klub z Łodzi przerwie tą korzystną tendencję.

Wśród podopiecznych trenera Jose Ignacio Hernandeza od kilku dni dominuje temat wyjazdu do stolicy Turcji. Oczywistym jest, że każda z jego koszykarek na swój sposób odczuwa adrenalinę z tym związaną i w najbliższych starciach będzie próbowała na parkiecie udowodnić, że długo wyczekiwana forma zaczyna zwyżkować.

Ponadto wszyscy związani z Białą Gwiazdą liczą też, że ta pokaże nieco lepsze oblicze niż w sobotnim meczu z CCC Polkowice. W miniony weekend co prawda komplet punktów pozostał w Krakowie, ale gospodynie nadspodziewanie długo męczyły się z przeciwnikiem, który w zasadzie po kilku minutach leżał na łopatkach. - Muszę przyznać, iż popełnialiśmy zbyt wiele błędów. Efektem tego szybko straciliśmy wypracowaną w pierwszych fragmentach przewagę. Mieliśmy też problem w obronie z powstrzymaniem Maltsi, która była bardzo groźna szczególnie przy rzutach z dystansu - mówił wówczas wspominany w poprzednim akapicie hiszpański szkoleniowiec.

Jak można się spodziewać i tym razem będzie on zdecydowanie częściej rotował składem, by zawodniczki rezerwowe ograły się przed kolejnymi spotkaniami o zdecydowanie większą stawkę. Na temat tego czy takie postępowanie uznać za słuszne zdania są podzielone, ponieważ z jednej strony zmienniczki faktycznie muszą w końcu zaistnieć w trakcie poważnej rywalizacji, ale z drugiej te najlepsze mają przez to zdecydowanie mniej czasu na występ niż wcześniej.

Jakie zatem wrażenie pozostawią po sobie wiślaczki na inaugurację play off?

O tym przekonamy się w środę. Początek o godzinie 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×