Statystyki okażą się prawdziwe? - zapowiedź meczu Znicz Basket - MKS Dąbrowa Górnicza

Ostatnia kolejka rundy zasadniczej będzie wyjątkowo emocjonująca, możliwych wariantów końcowej kolejności w tabeli jest bowiem mnóstwo. Kto w potyczce w Pruszkowie ma większe szanse? Jest to bardzo trudne pytanie, a odpowiedź na nie da parkiet.

Kolejka kończąca zmagania pierwszoligowych koszykarzy w rundzie zasadniczej będzie wyjątkowo emocjonująca i ważna dla układu tabeli przed play-off. W zmaganiu pruszkowian z dąbrowianami stawką będzie nie tylko zwycięstwo, ale również wywalczenie przewagi własnego parkietu.

Statystyki skłaniają się ku Zniczowi, który we własnej hali spisuje się bardzo dobrze, bo wygrał dziesięć z trzynastu meczów. Zupełnie inaczej na wyjazdach prezentują się zagłębiowscy koszykarze, którzy zwyciężyli tylko w czterech z trzynastu potyczek. Faworytem wydają się więc gospodarze, ale to niekoniecznie oni muszą triumfować.

W ostatniej kolejce MKS pauzował, ale w 28 serii spotkań podejmował Start Lublin, którego pokonał pewnie 89:58. To zwycięstwo dodało wiele pewności drużynie Wojciecha Wieczorka, który z optymizmem wypowiadał się o konfrontacji kończącej sezon zasadniczy. - Byliśmy skoncentrowani przed meczem ze Startem, gdyż chcieliśmy zrealizować cel, jaki sobie założyliśmy, czyli grę w play-off. To zwycięstwo zapewniło nam start, w innym wypadku musielibyśmy wygrać w Pruszkowie - wyjaśnił dąbrowski szkoleniowiec. - W Pruszkowie będziemy grali o to, by zachować dobrą dyspozycję. Kalkulowanie i kombinowanie zawsze źle się kończy - podkreślił.

Słowa trenera MKS-u potwierdzają to, że o wygraną w sobotnim starciu będzie trudno obu drużynom. Podczas 15 kolejki w Dąbrowie Górniczej gospodarze wygrali 86:62, ale nie gwarantuje im to zwycięstwa w Pruszkowie.

Dąbrowianie w swoim ostatnim meczu pokonali Start, którego wyższość musieli uznać pruszkowianie. 28 marca przegrali we własnej hali minimalnie, bo 95:96. Gospodarze polegli po dogrywce, mimo że w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą dwudziestu punktów. Michał Spychała podkreślał po meczu, że jego drużyna pozwoliła na za dużo rywalom, co w konsekwencji się zemściło. Z tej nauczki na pewno Znicz wyciągnął wnioski i w sobotę zagra skoncentrowany od początku do końca, co ma powstrzymać dąbrowian. Jeśli w szeregach MKS-u Michał Wołoszyn w duecie z Łukaszem Szczypką znów zagrają bardzo dobrze, to wspomniana konsekwencja może okazać się niewystarczająca. W pojedynku faworyta więc nie ma.

Spotkanie pomiędzy Zniczem Basket Pruszków z MKS-em Dąbrowa Górnicza zostanie rozegrane w sobotę 31 marca. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 18.

Źródło artykułu: