Po porażce w Pruszkowie, chcąc awansować do półfinałów, gdyńskie koszykarki po prostu musiały wygrać. Każda z zawodniczek Lotosu była przed tym spotkaniem wyjątkowo skoncentrowana oraz zdeterminowana do walki o kolejną rundę play-off! Nerwowości dodawał fakt, iż w niedzielnym meczu zabrakło jedynej gdyńskiej podkoszowej - Aneiki Henry. Zastąpiła ją wracająca po wielomiesięcznej kontuzji Małgorzata Misiuk. - Bardzo się cieszę, że wróciłam już do gry. Szczególnie, że udało mi się pomóc naszej drużynie w odniesieniu tak cennego zwycięstwa - mówiła na pomeczowej konferencji prasowej. A jej pomoc była widoczna szczególnie w pierwszej połowie, kiedy to 21-letnia koszykarka zdobyła 11 punktów oraz zanotowała 5 zbiórek. Po pierwszych 20 minutach meczu była ona najskuteczniejszą zawodniczką gdyńskiego Lotosu. Tuż za nią kolejno z 9 oraz 8 "oczkami" były Magdalena Ziętara oraz Geraldine Robert.
Pomimo widocznej przewagi wzrostu, podopieczne Adama Prabuckiego, nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki na tablicach. Agresywnie "na desce" walczyły Paulina Rozwadowska, Anna Wielebnowska oraz Natalija Trofimowa, jednak ich akcje zamiast punktami kończyły się faulami. W drugiej kwarcie sytuacja w drużynie Matizolu poprawiła się, punktowały Sydney Colson oraz Wielebnowska i zawodniczki z Pruszkowa zaczęły niwelować straty. Niestety wypracowana w pierwszej kwarcie przez gdynianki przewaga była tak wysoka, że pomimo wygranej drugiej kwarty 17:16, pruszkowianki na przerwę schodziły z 11 punktową stratą (41:30).
Druga połowa była już zdecydowanie bardziej wyrównana. W gdyńskiej drużynie do zdobywania punktów włączyła się Jolene Anderson, zaś honoru zespołu Matizolu broniły Colson oraz Ugo Ocha. Pruszkowianki zaczęły również mocniej walczyć na tablicach. Jednak największym problemem koszykarek trenera Prabuckiego były w tym spotkaniu zdecydowanie faule oraz straty. Gdynianki bezwzględnie wykorzystywały błędy swoich przeciwniczek, wyprowadzając skuteczne kontrataki. Trzecią część spotkania gospodynie wygrały 12:10 i tuż przed rozpoczęciem ostatniej kwarty na tablicy wyników widoczny był wynik 53:40.
Chwilowy zastój punktowy zawodniczki obu drużyn nadrobiły w IV kwarcie. Po stronie Lotosu regularnie punktowały Magda Kaczmarska, Robert, Anderson oraz Constance Jinks. Gdyńskie zawodniczki udowodniły, że braki wzrostu znakomicie można nadrobić skuteczną grą z kontrataków oraz rzutów z półdystansu. Pomimo, że przyjezdne do samego końca walczyły o jak najlepszy wynik, to nie udało im się nadrobić dotychczasowej straty. 19 pkt Sydney Colson, 16 Angeliny Williams oraz 15 Anny Wielebnowskiej nie wystarczyły, aby odnieść drugie z rzędu zwycięstwo i awansować do półfinałów. Sześć z dziesięciu grających w tym spotkaniu gdynianek zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową i zapewniło sobie awans do półfinałów. - Zagrałyśmy dziś jak prawdziwa drużyna. Każda z nas dała z siebie wszystko. Jestem bardzo dumna z postawy moich koleżanek. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zagramy równie dobrze jak dziś - powiedziała po meczu Magda Kaczmarska.
W półfinale, na podopieczne Javiera Fort Puente czekają już zawodniczki CCC Polkowice. Pierwsze dwa spotkania półfinałowe odbędą się w środę, 11 kwietnia oraz czwartek 12 kwietnia w Polkowicach. Na swoim parkiecie nasze zawodniczki ponownie zagrają w sobotę 14 kwietnia.
Lotos Gdynia - Matizol Lider Pruszków 78:62 (25:13, 16:17, 12:10, 25:22)
Lotos: Geraldine Robert 15, Constance Jinks 12, Magdalena Ziętara 11, Jolene Anderson 11, Małgorzata Misiuk 11, Magdalena Kaczmarska 10, Adrijana Knezevic 6, Natalia Plumbi 2, Kinga Bandyk 0, Marzena Marciniak 0.
Matizol Lider: Sydney Colson 19, Angelina Williams 16 (10 zb), Anna Wielebnowska 15, Anna Pietrzak 4, Laurie Koehn 3, Ugochukwu Oha 3, Aleksandra Chomać 2, Olivia Tomiałowicz 0, Paulina Rozwadowska 0, Natalija Trofimowa 0.