Javier Fort Puente: Ja i moje drużyny zawsze gramy po to, żeby wygrywać

Lotos Gdynia w środę rozpoczyna batalię o powrót do finałów Ford Germaz Ekstraklasy. Zadanie do łatwych nie należy, bowiem na przeszkodzie stoi klub z mistrzowskimi aspiracjami, czyli CCC Polkowice. Hiszpański szkoleniowiec Lotosu wierzy jednak w swój zespół i zapowiada walkę o wygraną.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Przed rokiem udziału w finale Ford Germaz Ekstraklasy pozbawił gdyński Lotos zespół Wisły Can Pack Kraków, który rozprawił się z drużyną z Trójmiasta 3:0, później zdobywając tytuł mistrza Polski. W tym sezonie na podobną drogę liczą w Polkowicach, ale najpierw trzeba ograć Lotos, który jest mocno zmotywowany do sprawienia niespodzianki.

- Wiemy, że to CCC jest faworytem tej serii, ale my zamierzamy grać swoją koszykówkę. Jeżeli polkowiczanki chcą nas pokonać, będą musiały walczyć o każdy punkt. Ja zawsze gram po to, żeby wygrywać, podobnie jak prowadzone przeze mnie drużyny - mówi przed pierwszym meczem półfinałowej serii Javier Fort Puente, szkoleniowiec Lotosu Gdynia.

Bez dwóch zdań najważniejszą informacją dla fanów gdyńskiej drużyny jest fakt, że do pełni zdrowia powróciła Aneika Henry, amerykańska środkowa Lotosu. Krążyły plotki, że zawodniczka opuści drużynę z Gdyni przed najważniejszymi w sezonie meczami, jednak nic takiego nie miało miejsca. Koszykarka zza wielkiej wody opuściła ostatni ćwierćfinałowy mecz z Matizol Liderem Pruszków lecząc uraz. Teraz jest już jednak w pełni sprawna i gotowa do gry.

- Aneika jest razem z drużyną. Miała pewne problemy ze zdrowiem w ostatnim tygodniu, ale aktualnie jest zdrowa i czuje się dobrze. Przepracowała z drużyną cały tydzień i w środę będzie gotowa do gry - oznajmił hiszpański szkoleniowiec. - Jeśli chodzi o zdrowie zawodniczek, to niektóre narzekają na małe dolegliwości, ale w środę w mojej opinii wszystkie będą gotowe do gry.

Ewentualna absencja Henry byłaby niezwykle kosztowna dla Lotosu. Amerykanka jest jedyną nominalną środkową w Lotosie i nawet powrót do gry Małgorzaty Misiuk nie byłby wielkim pocieszeniem dla trenera gdyńskiej drużyny. 13,8 punktu i 7,6 zbiórki na mecz - to średnie, jakimi Henry legitymuje się podczas tegorocznych rozgrywek. Takie wskaźniki 26-letniej zawodniczki budzą szacunek. Warto również dodać, że w starciach podczas sezonu zasadniczego Amerykanka była wiodącą postacią Lotosu, prowadząc swoją drużynę m.in. do wygranej w Polkowicach. Dla CCC była to jedyna porażka we własnej hali w tym sezonie FGE.

W Gdyni zdają sobie sprawę, że to CCC jest faworytem półfinałowej serii, ale jednocześnie każdy ma nadzieję na sprawienie niespodzianki. Zawodniczki Lotosu potrafią grać z Pomarańczowymi, co udowodniły niejednokrotnie. Czy korzystne wyniki uzyskiwane w ostatnich meczach w Polkowicach dodadzą skrzydeł?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×