Nagroda pocieszenia - zapowiedź meczu Polonia Przemyśl - Sportino Inowrocław

W Przemyślu wiele osób długo miało nadzieję, że ich ulubieńcom uda się zakwalifikować do najlepszej "ósemki" ligi. Porażki z końcówki sezonu zasadniczego sprawiły, że Polonii pozostaje walka o utrzymanie. W pierwszym pojedynku z serii play out zmierzy się ona ze Sportino Inowrocław.

Nie da się ukryć, że obecność w dolnej części tabeli dla członków podkarpackiego zespołu jest pewnym rozczarowaniem. Z racji na wysoki potencjał kadrowy oraz spore ambicje jeszcze kilka miesięcy temu sami gracze sądzili, że czeka ich nieco inny los. - Uważam, że awans do play off jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Zresztą ja nie widzę innego scenariusza - mówił niegdyś Hubert Mazur.

To już jest jednak przeszłość. W chwili obecnej przemyślanie muszą skupić się na pozostaniu w tej klasie rozgrywkowej i tym samym pokonaniu ekipy z Inowrocławia. Ich przewagą na pewno jest szerokość składu. W porównaniu do Sportino trener Maciej Milan dysponuje znacznie większą liczbą zmienników, którzy wchodząc na parkiet w trakcie meczu mogą wnieść do gry ogromną wartość.

Ponadto, wydaje się, że również koszykarze pierwszopiątkowi pod względem umiejętności przewyższają tych z północnej części kraju. Dwóch silnych podkoszowych w postaci Artura Mikołajko i Marka Miszczuka oraz jeden z lepszych strzelców całej ligi, Hubert Mazur potrafią być bardzo groźni dla każdego rywala i można przypuszczać, że w sobotnim starciu otrzymają od swojego szkoleniowca wiele minut.

Zastanawia natomiast, kto będzie dyrygował poczynaniami kolektywu z pozycji rozgrywającego. Do pewnego momentu wydawało się, że pozycja Michała Musijowskiego jest niezagrożona, ale w poprzednich tygodniach do głosu zaczął dochodzić Paweł Pydych. - Zawsze powtarzałem, że chcę mieć w zespole dwóch solidnych playmakerów. Niedługo po starcie rozgrywek Paweł doznał kontuzji i nasz wychowanek go zastępował. Teraz role się odmieniły, ale nie oznacza to, że któryś z nich popada w niełaskę - wyjaśnia opiekun "Lonii".
 
W kwestii Sportino natomiast wyróżnić należy Dawida Adamczewskiego. 21-letni Polak bardzo odważnie poczyna sobie wśród pierwszoligowców i jest jednym z ważniejszych graczy w układance trenera Aleksandra Krutikowa. Notabene, w niedawnym spotkaniu obu drużyn to on był prawdziwą zmorą defensorów znad Sanu, więc w nadchodzący weekend bez wątpienia spróbuje powtórzyć swój wyczyn.

Wtórował mu będzie nieznany do niedawna Francis Jonathan Han. Choć w barwach obecnego klubu rozegrał dopiero 12 spotkań, to zdążył już zdobyć dla niego blisko dwieście punktów i w zasadzie za każdym razem jest jego wybijającą się postacią. Wydaje się zatem, że dla Polonii zatrzymanie tej dwójki będzie głównym kluczem do sukcesu.

Czy "Przemyskie Niedźwiadki" zrewanżują się za porażkę z końcówki drugiej rundy i zrobią pierwszy krok w kierunku utrzymania?

O tym dowiemy się w sobotę. Początek meczu o godzinie 18.

Źródło artykułu: