Już początek pojedynku pokazał, która drużyna będzie stroną dominującą w dzisiejszym spotkaniu. Dąbrowianie dużo lepiej rozpoczęli mecz w efekcie czego uzyskali kilku punktową przewagę. Siedlczanie odzyskali prowadzenie dzięki celnym rzutom za linii 6,75m Kamila Sulimy(13:12). Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie ekipy z Siedlec w tym spotkaniu. Szybkie kontry podopiecznych Wojciecha Wieczorka pozwoliły drużynie MKS-u odskoczyć od rywali na 8 oczek. Po pierwszej kwarcie ekipa z Dąbrowy Górniczej prowadziła 22:16.
W drugiej odsłonie długo nic nie wskazywało na to, by MKS Dąbrowa Górnicza miała utracić ciężko wypracowaną przewagę. Jej zawodnicy, podbudowani swoim wyczynem z poprzedniej kwarty nadal bardzo odważnie poczynali sobie na parkiecie i po 3 minutach wygrywali już 26:16. Wówczas w obozie gospodarzy ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął kapitan Radosław Basiński, dla którego był to szczególny mecz. Doświadczony rozgrywający przez kilka sezonów występował właśnie w drużynie MKS-u. To w dużej mierze dzięki niemu jego team przegrywał po dwudziestu minutach tylko 34:41. - Brakowało nam koncentracji i mobilizacji. Nie mam pojęcia z czego to wynikało - komentował Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK Siedlce.
Siedleccy kibice mieli nadzieję, że po przerwie zobaczą dużo lepszą grę w wykonaniu swoich pupili. Nic bardziej mylnego. Goście dzięki znakomitej obronie pozwolili w tej części gry rzucić SKK zaledwie 13 punktów. Impas miejscowych trwał a goście powiększali swoją przewagę. Po celnym rzucie Rafała Kulikowskiego dąbrowianie prowadzili już 56:38. Bardzo dobre zawody rozgrywał Grzegorz Grochowski, który okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Przed decydującą batalią tylko najwierniejsi fani gospodarzy wierzyli w zwycięstwo swojej drużyny. Wszak goście z Dąbrowy Górniczej prowadzili różnicą 17 punktów.
Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka zdołali wrócić do gry. Prym w zespole gospodarzy wiódł niezawodny Radosław Basiński. Kolejne punkty Pawła Kowalczuka oraz Kamila Sulimy pozwoliły zmniejszyć przewagę gości tylko do trzech oczek! Ważne punkty zdobył również podkoszowy Łukasz Ratajczak. Dosyć niespodzianie doszło w tym pojedynku do emocjonującej końcówki. Na 22 sekundy przed końcem spotkania przyjezdni prowadzili 79:77. Niestety dla siedleckich kibiców w ostatniej akcji meczu Basiński nie trafił z czystej pozycji i to zawodnicy Wojciecha Wieczorka mogli wznieść ręce do góry w geście triumfu. W obozie gospodarzy natomiast pozostał olbrzymi niedosyt, gdyż zwycięstwo w tym meczu było na wyciągnięcie ręki.
SKK Siedlce - MKS Dąbrowa Górnicza 77:79 (16:22, 18:19, 13:23, 30:15)
SKK: Radosław Basiński 25 (10 zb), Łukasz Ratajczak 16, Kamil Sulima 12, Adrian Czerwonka 12, Paweł Kowalczuk 11, Jacek Czyż 1, Marcin Nędzi, Rafał Holnicki-Szulc 0.
MKS: Grzegorz Grochowski 17 (8 as), Łukasz Szczypka 14, Paweł Zmarlak 13, Krzysztof Morawiec 11, Rafał Kulikowski 10, Michał Wołoszyn 6, Piotr Zieliński 6, Marcin Piechowicz 2, Łukasz Grzegorzewski 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla MKS Dąbrowa Górnicza