Pewne zwycięstwo Lonii - relacja z meczu Polonia Przemyśl - Sportino Inowrocław

Choć losy pierwszego pojedynku tych dwóch drużyn rozstrzygać musiały się dopiero w dogrywce, to dzień później przemyska Polonia nie pozostawiła złudzeń kto plasuje się wyżej w ligowej hierarchii. Po jednostronnym widowisku zwyciężyła ona 100:74.

Co ciekawe, początkowe wydarzenia nie wskazywały na taką dominację miejscowych. W pierwszych minutach byli oni kompletnie rozkojarzeni i pozwalali przeciwnikowi niemal na wszystko. Dużą aktywność już wtedy przejawiał Francis Jonatan Han, który notabene po raz kolejny był wiodącą postacią swojego teamu. "Przemyskie Niedźwiadki" z letargu otrząsnęły się dopiero po pięciu minutach kiedy to do remisu 12:12 doprowadził Hubert Mazur. Warto odnotować, że poczynania wychowanka Spójni Stargard Szczeciński wyraźnie mobilizująco podziałały na jego kolegów, bowiem chwilę później przemyślanie w końcu zaczęli prezentować przyzwoity poziom i rywal nie miał już tyle do powiedzenia.

Dzięki twardej i zorganizowanej obronie oraz dość wysokiej skuteczności przy rzutach z gry w drugiej kwarcie gospodarze mogli mówić wręcz o komfortowej sytuacji. Za sprawą Grzegorza Płocicy oraz Tomasza Przewrockiego z każdą minutą powiększali swoje prowadzenie, które w pewnym momencie wynosiło już trzynaście punktów. Fakt faktem, inowrocławianie próbowali jak najszybciej zareagować, ale tym razem nawet trafienia z dystansu Tomasza Zabłockiego na niewiele się zdawały. Tym samym nie dziwiło, że równo z końcem pierwszej połowy wynik na tablicy świetlnej brzmiał 52:42, przez co Polonia mogła z dużym spokojem udać się na dłuższą przerwę.

Ta jednak nie uśpiła koncentracji jej graczy, którzy w kolejnej odsłonie poszli za ciosem. Ogromne kłopoty defensorom Sportino sprawiał Marek Miszczuk. Pochodzący z Lublina center królował na półdystansie, potwierdzając jednocześnie, że w obecnym sezonie jest jednym z najważniejszych zawodników beniaminka zaplecza ekstraklasy. Gdy swoje "trzy grosze" dorzucił jeszcze Przerwocki, Polonia wygrywała 62:44 i można było odnieść wrażenie, że nic nie jest w stanie odebrać jej sukcesu. W szeregach gości co prawda pojedyncze udane akcje zaliczał Maciej Strzelecki, ale była to kropla w morzu ich potrzeb. Efektem tego stało się jasne, iż decydująca batalia będzie jedynie formalnością.

W niej zgodnie z przypuszczeniami nie wydarzyło się nic, co mogłoby odmienić losy pojedynku. "Lonia" w pełni kontrolowała sytuację, nie dając w ten sposób nadziei oponentowi na jakiekolwiek powodzenie jego działań. Oprócz wymienianych wcześniej koszykarzy pochwalić należało także Bartosza Zająca i Michała Musijowskiego, który świetnie dogrywał piłki swoim partnerom, w znaczny sposób ułatwiając im drogę do kosza. Nie da się ukryć, że to w dużej mierze dzięki temu ekipa znad Sanu tuż przed końcową syreną zdołała jeszcze przekroczyć magiczną barierę stu punktów, a autorem trafienia okazał się być Alexander Machowski. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 100:74, dzięki czemu Polonia w rywalizacji play out prowadzi już dwa do zera.

MKS Budimpex Polonia Przemyśl - POLOmarket Sportino Inowrocław 100:74 (25:22, 27:20, 24:11, 24:21)

Polonia:
Przewrocki 22, Miszczuk 13, Mazur 12, Płocica 11, Sołtysiak 8, Bal 7, Zając 7, Mikołajko 6, Musijowski 4, Machowski 4, Bąk 3, Pydych 3.

Sportino:
Han 20, Kukiełka 19, Zabłocki 14, Cywiński 9, Jankowiak 5, Strzelecki 5, Adamczewski 2.

Stan rywalizacji: 2:0 dla Polonii

Komentarze (1)
avatar
Kamilk
16.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik pierwszego meczu był chyba wynikiem zlekceważenia Sportino, trzeba im przyznać że jak "ugryzą" to mogą być bardzo groźni. Teraz oby spokojnie wygrać jeden mecz w Inowrocławiu i czekać na Czytaj całość