Jelena Maksimovic twierdziła, że została zaatakowana i pobita przez Leah Metcalf i inne zawodniczki. Prezes klubu Maciej Krystek zapewnia, że było odwrotnie. - Maksimovic i Leah Metcalf zostały zaproszone do pomieszczenia tuż przy sali aby porozmawiać z trenerem Elmedinem Omaniciem i wyjaśnić całą sytuację. Tam doszło do tego, że Maksimovic zaatakowała Metcalf. Później przybiegły koleżanki z drużyny i wraz z trenerem starali się przerwać całe zamieszanie - wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Maksimovic zgłosiła sprawę na policję, ale ta ją umorzyła, narzekała, że po pobiciu jest kontuzjowana, ale badania wykonane przez klub także nie potwierdziły jej wersji.
Torunianie zarzucają koszykarce kłamstwa i sugerują, że chce ona odejść z klubu, bo zainteresowanie nią wyraziła Wisła Can Pack Kraków. Działacze z Małopolski zaprzeczają.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń