Tym razem utrzymali przewagę - relacja z meczu Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza

Dąbrowianie zrewanżowali się Rosie za sobotnią porażkę i w drugim spotkaniu półfinałowym pokonali radomian 91:85. Od początku meczu podopieczni Wojciecha Wieczorka uzyskali przewagę i utrzymali ją do ostatniej syreny.

W przeciwieństwie do sobotniego pojedynku, dąbrowianie zdecydowanie lepiej rozpoczęli drugie spotkanie. Gorzej natomiast wypadła w pierwszych fragmentach Rosa. Przez niemal całą pierwszą kwartę prowadzili goście. Na dwie minuty przed końcem tej części radomianie zdołali jednak doprowadzić do remisu.

Początkowe pięć minut drugiej odsłony upłynęło pod znakiem wyrównanej walki. Później raz jedna, raz druga drużyna uzyskiwała nieznaczną przewagę. Po "trójce" Grzegorza Grochowskiego wynik wynosił 32:36. Dwoma kapitalnymi blokami popisał się Artur Donigiewicz, z tym że przy jednym z nich odgwizdano faul, choć ta decyzja arbitrów wywołała sporo kontrowersji.

Następnie gospodarze nie wykończyli kilku kontrataków - zabrakło ostatniego podania lub zawodnicy nie trafiali z czystych pozycji. Wykorzystał to MKS i zwiększył różnicę do pięciu punktów (37:42).

Na początku trzeciej kwarty przyjezdni wygrywali już tylko jednym "oczkiem" po akcji Donigiewicza, ale kilka sekund później Paweł Zmarlak trafił z dystansu. Niedługo potem powtórzył swój wyczyn i jego drużyna prowadziła 52:43. "Trójkę" dołożył Michał Wołoszyn.

Radomianie przegrywali już 48:64 po prostych, ale do bólu skutecznych akcjach gości. Przed rozpoczęciem ostatniej odsłony dąbrowianie prowadzili 64:52.

Przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Po trzech minutach czwartej kwarty efektownym wejściem pod kosz popisał się Emil Podkowiński i jego zespół zmniejszył stratę do dziesięciu "oczek" (58:68), ale Zmarlak kolejny raz ostudził zapędy rywali. Po chwili boisko z powodu popełnienia pięciu fauli musiał opuścić Piotr Zieliński.

Marcin Kosiński wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, lecz przy niecelnej próbie bezpańską piłkę zebrał Jakub Zalewski, ustawił się, wycelował i trafił z dystansu (66:75). Przyjezdni wygrywali już tylko 78:74 po akcji trzy plus jeden Zalewskiego. "Kubica" po chwili sfaulował Grochowskiego przy próbie zza linii 6,75 m.

Młody rozgrywający trafił tylko raz, ale Zalewski popełnił niesportowe przewinienie. Co więcej, z dystansu rzucił Wołoszyn, choć trzeba przyznać, że Rosa dwa razy straciła piłkę. Przed ostatnią minutą wynik wynosił 76:82.

Radomianie przechwycili piłkę i zdobyli szybkie punkty (84:80). O czas poprosił Wojciech Wieczorek. Na jedenaście sekund przed końcową syreną goście prowadzili 88:82, jednak Rosa miała jeszcze cień szansy, gdyż Piotr Kardaś wykonywał trzy osobiste. Trafił zaledwie jedną próbę. Nie mylili się za to w tym elemencie rywale i było wiadomo, która drużyna wygra drugie spotkanie.

Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza 85:91 (20:20, 19:22, 13:22, 33:27)

Rosa: Donigiewicz 22, Zalewski 19, Kardaś 16, Podkowiński 10, Kosiński 9, Radke 8, Nikiel 1, Maj 0, Piros 0.

MKS:
Wołoszyn 21, Zmarlak 18, Grochowski 15, Szczypka 13, Grzegorzewski 8, Kulikowski 7, Zieliński 6, Zawadzki 3, Morawiec 0.

Stan rywalizacji
: 1:1

Źródło artykułu: