Final Four Euroligi: CSKA minimalnie lepsza od Panathinaikosu

Jeszcze po trzech kwartach bliżej sukcesu był Panathinaikos Ateny, który prowadził kilkoma punktami. Ostatecznie jednak to koszykarze "Armii Czerwonej" rozegrali lepiej decydującą odsłonę i wygrywając 66:64, rzutem na taśmę awansowali do finału Final Four Euroligi.

Gdy na trzy minuty przed końcem meczu Sarunas Jasikevicius po raz kolejny pokazał swoją wielkość i wyprowadził Panathinaikos Ateny na czteropunktowe prowadzenie (64:60), nikt nie przypuszczał, że to ostatnie punkty ateńskiego zespołu w półfinale. Chwilę później trzy punkty zdobył jednak Alexey Shved i CSKA Moskwa wróciło do gry.

Trener Zeljko Obradović poprosił wówczas o przerwę, lecz na nieszczęście dla niego, Mike Batiste spudłował rzut hakiem, a w odpowiedzi dwa punkty Milosa Teodosicia wyprowadziły "Armię Czerwoną" na prowadzenie 65:64 zaledwie 38 sekund przed końcem meczu.

Ciężar meczu na swoje barki starał się wziąć ponownie Jasikevicius, ale tym razem jego wjazd pod kosz okazał się nieskuteczny, zaś wcześniej wspomniany Shved wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych i to rosyjski zespół był bliższy zwycięstwa na 21 sekund przed końcem.

Fani Panathinaikosu  jeszcze dwukrotnie mogli mieć nadzieję na odmianę losów meczu. Najpierw ich wiarę pogrzebał Batiste. Amerykanin nie zanotował zbiórki po niecelnym drugim rzucie Shveda i piłka padła łupem koszykarzy z Rosji, który dodatkowo umieli unikać fauli przeciwnika przez długich 11 sekund. Dopiero faul na Teodosiciu przerwał tę niemoc, lecz Serb... spudłował obie próby oddając tym samym szansę na przechylenie szali zwycięstwa "Koniczynkom"! W najważniejszym momencie spotkania defensywa CSKA stanęła jednak na wysokości zadania, uniemożliwiając rywalom zdobycie punktów i wiara Greków umarła po raz drugi.

Poza Shvedem i Teodosiciem, pierwsze skrzypce w zespole CSKA grał Andrei Kirilenko, który był bardzo blisko double-double, kończąc spotkanie z dorobkiem 17 punktów i dziewięciu zbiórek. Dla Panathinaikosu najlepiej punktował doświadczony Jasikevicius, autor 19 oczek, choć największe słowa uznania należą się Kostasowi Kaimakoglou, który do 10 punktów dodał osiem zbiórek i pięć asyst.

CSKA Moskwa - Panathinaikos Ateny 66:64 (15:19, 17:5, 19:21, 15:9)

CSKA: Kirilenko 17, Shved 15, Teodosić 12, Krstić 8, Siskauskas 5, Khryapa 3, Gordon 2, Kaun 2, Lavrinović 2, Voronov 0, Vorontsevich 0

Panathinaikos: Jasikevicius 19, Batiste 11, Diamantidis 10, Kaimakoglou 10, Marić 6, Calathes 3, Sato 3, Logan 2, Perperoglou 0, Tsartsaris 0, Vougioukas 0

Komentarze (1)
zapomnialemnicka
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda ,ze nikt nie raczyl napisac o tragicznym sedziowaniu pod CSKA i ewidentym bledzie gdzie zamiast krokow Siskauskasa odwizdali faul na Teodosica.Genralnie oba polfinaly staly na dosc niski Czytaj całość