Dla Spurs była to pierwsza po serii 20 kolejnych zwycięstw! Ostatni raz przegrali 11 kwietnia. Nie mogło być jednak inaczej, skoro podopieczni Gregga Popovicha zdobyli najmniej punktów w przeciągu całego sezonu i popełnili aż 21 strat, również najwięcej w sezonie.
- Zagraliśmy po prostu dobrą koszykówkę. Graliśmy z dużą energią i siłą, ale również byliśmy skoncentrowani na defensywie - analizował Scott Brooks, opiekun OKC.
Gospodarze włączyli piąty bieg w drugiej kwarcie, którą wygrali 32:17. W drugiej połowie nie pozwolili zbliżyć się rywalom na mniej niż 11 punktów. Liderzy Spurs (Parker, Duncan) nie pojawili się na parkiecie w ostatnich 15 minutach gry.
Spurs zdobyli tylko 24 punkty z pola trzech sekund, podczas gdy ich średnia z pierwszych dwóch meczów wynosiła 46 pkt.
22 punkty dla zwycięzców uzbierał Kevin Durant a niespodziewanie drugim strzelcem okazał się specjalista od zadań defensywnych Thabo Sefolosha, autor 19 oczek.
- Nigdy nie myśleliśmy, że oni mają nad nami przewagę tylko dlatego, że już nas pokonali. Cieszymy się, że jest 2-1, ponieważ nie chcieliśmy doprowadzić do stanu 0-3 - powiedział Durant.
Wśród pokonanych 16 oczek wywalczyli Tony Parker oraz Stephen Jackson. - Bez dwóch zdań zagrali z większą energią i pasją niż my - przyznał francuski playmaker Ostróg.
Mecz numer cztery w sobotę w Oklahomie.
Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 102:82 (22:24, 32:17, 24:19, 24:22)
(K. Durant 22, T. Sefolosha 19, J. Harden 15 - T. Parker 16, S. Jackson 16, T. Duncan 11)
Stan rywalizacji: 2:1 dla San Antonio