WNBA: Liberty poszły za ciosem

Koszykarki New York Liberty wygrały swój drugi kolejny mecz w sezonie 2012. Tym razem Cappie Pondexter i spółka ograły we własnej hali Atlantę Dream.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jedna wygrana potrafi zmienić wszystko i tak jest w tym wypadku - mówiła po wygranej nad Indianą Fever Cappie Pondexter, liderka New York Liberty. Capp wiedziała o czym mówi, bowiem jej team odżył po pięciu kolejnych porażkach, a minionej nocy odniósł drugą kolejną wygraną, tym razem pokonując Atlantę Dream.

- Nigdy wcześniej, w swojej karierze, nie rozpoczęłam sezonu od bilansu 0:5. To było fatalne doświadczenie. Musiałyśmy zmienić parę rzeczy i teraz są tego efekty - dodaje rzucająca Liberty, która w starciu z Dream uzyskała 26 punktów.

Spotkanie było niesamowicie wyrównane, a jego losy rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach meczu. W końcówce z pomocą dla Capp przyszły Kia Vaughn oraz rozgrywająca Leilani Mitchell. - Wiemy, że jesteśmy lepszym zespołem, w porównaniu z naszym bilansem 0:5. Teraz to wszystko zaczynamy udowadniać - oceniła Mitchell.

Dream nie pomógł znakomity występ Angel McCoughtry, która na swoim koncie zapisała double-double, w postaci 21 punktów i 14 zbiórek. - To była ciężka dla nas porażka. W czwartej kwarcie nie trafiłyśmy dużej ilości rzutów, a to dało szansę rywalkom, które ją wykorzystały - skomentowała przyczyny porażki Marynell Meadors, trener Atlanty.

Pomimo wygranych Liberty, w górę nie poszła forma Nicole Powell, która notuje aktualnie swój najgorszy sezon w karierze. Wszystko to sprawiło, że skrzydłowa, która we wtorkowym meczu nie zdobyła nawet punktu, straciła miejsce w pierwszej piątce.

Wynik:

New York LibertyAtlanta Dream 79:74 (25:23, 23:20, 13:19, 18:12)
(Cappie Pondexter 26, Leilani Mitchell 18, Kia Vaughn 15 - Angel McCoughtry 21 (14 zb), Aneika Henry 14, Sancho Lyttle 12)

Komentarze (0)