Konrad Wysocki bronił barw PGE Turowa Zgorzelec od 2009 roku. Był ulubieńcem zgorzeleckiej publiczności. Uzyskał renomę gracza walecznego i nieustępliwego, dzięki czemu bardzo szybko otrzymał opaskę kapitana. W sezonie 2010/2011 poprowadził zgorzelczan do zdobycia srebrnego medalu i tytułu wicemistrza Polski.
Miniony sezon był statystycznie najgorszy w wykonaniu reprezentanta Niemiec. Na parkiecie u trenera Jacka Winnickiego przebywał średnio 22 minuty, w ciągu których zdobywał niespełna 8 punktów i 5 zbiórek na mecz. Z zewnątrz koszykarskiego środowiska pojawiły się wówczas głosy, iż dopadła go sportowa rutyna, a najbardziej odpowiednim ruchem byłaby zmiana otoczenia. Niemiec z polskim obywatelstwem odbudował się jednak w rundzie play-off, kiedy przy nierównej grze zespołu był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników. To poskutkowało propozycją przedłużenia kontraktu, której Wysocki nie przyjął.
- Chciałbym podziękować wszystkim kibicom za wsparcie podczas trzech lat gry w czarno-zielonych barwach. Jestem dumny, że mogłem być częścią koszykarskiej rodziny Turowa. Życzę drużynie, jak i kibicom powodzenia - powiedział na pożegnanie ze Zgorzelcem Konrad Wysocki.
Niemiec z polskim obywatelstwem chce rozpocząć nowy etap w karierze. Powraca do dobrze znanej mu niemieckiej Bundesligi i nieco podupadłego EWE Basket Oldenburg. Mistrz Niemiec z 2009 roku zakończył obecny sezon na dziesiątym miejscu w tabeli, co w koszykarskim mieście odebrano jako porażkę. Przed obecnym szkoleniowcem zespołu, Sebastianem Machowskim, postawiono jeden cel: powrót do czołówki ligi. Posunięciem mającym ułatwić realizację celu ma być zakontraktowanie Wysockiego.
- Cieszę się z powrotu do Niemiec. Oldenburg jest koszykarskim miastem i byłoby wspaniale przywrócić temu zespołowi miejsce w czołówce. Wykorzystując moje doświadczenie i umiejętności, chciałbym poprowadzić drużynę do sukcesu - powiedział na zakończenie Konrad Wysocki.