Zarówno Vonteego Cummings, jak i Saulius Kuzminskas nie byli wiodącymi postaciami w Treflu Sopot w sezonie 2011/2012. Obaj dołączyli do zespołu w trakcie rozgrywek. Ich forma była daleka od optymalnej. Amerykanin oraz Litwin na początku odstawali od innych szczególnie pod względem przygotowania motorycznego.
Wydawało się, że przyjście Cummingsa okaże się prawdziwym hitem transferowym. Jednak Amerykanin swoją grą pokazał, że najlepsze lata są już za nim i raczej nie wróci do grania na najwyższym poziomie. Inną kwestią jest to, że nie był on darzonym wielkim zaufaniem od trenera Karlisa Muiznieksa. Gdy już Cummings dostał nieco więcej minut, tak było np. w meczu z Anwilem Włocławek. Wówczas (3 marca) w przeciągu 36 minut, amerykański rozgrywający zdobył 13 punktów (5/6 z gry) i miał 4 asysty.
Z kolei Kuzminskas trafił do Sopotu w połowie stycznia tego roku. Zastąpił on Chrisa Burgessa, który odszedł do ligi portorykańskiej. Litwina świetnie pamiętali kibice z Sopotu, ponieważ dwa sezony wcześniej reprezentował barwy Trefla. Wówczas był wiodącą postacią w zespole, wydawało się, że teraz będzie podobnie. Stało się zupełnie inaczej. Litewski środkowy nie mógł dojść do formy z poprzednich lat i nie dawał zespołowi odpowiedniego wsparcia.
- Vonteego Cummings musiałby bardzo ciężko pracować w okresie przygotowawczym i trafić do klubu, gdzie będzie odgrywał większą rolę niż w naszym klubie, żeby jeszcze udowodnić, że jest w stanie grać na wysokim poziomie. Nie wiemy jakie są jego plany, ale my raczej będziemy szukać kogoś innego na jego pozycje. Nie odrzucamy jednak żadnej możliwości. To samo z Sauliusem Kuzminskasem - twierdzi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.