O decyzji poinformował we wtorek na konferencji prasowej prezes klubu Adam Bekier, chociaż przyznał, że została ona podjęta już w połowie czerwca. - Przesunęliśmy datę konferencji z uwagi na Euro. Nie chcieliśmy, aby ta - myślę, że ważna sprawa - zniknęła w natłoku analiz piłkarskich - wyjaśnił.
Wycofanie się PBG Basket z TBL nie jest wielkim zaskoczeniem. O problemach finansowych działacze informowali już w marcu. Już wtedy głośno mówiło się, że jeśli nie znajdzie się możny inwestor, drużyna nie wystartuje w nowym sezonie. - W mojej ocenie nie ma w Poznaniu firm, które chcą inwestować w koszykówkę - wyjaśnił Bekier, który zapewnił równocześnie, że klub przeprowadził wiele rozmów z dużymi podmiotami z Wielkopolski. - Najczęściej jednak słyszeliśmy odmowy - przyznał.
Bekier ocenił, że na spokojne funkcjonowanie w lidze potrzebna jest kwota ok 2 mln zł, na komfortową grę i próbę walki w play off - dwukrotność tej sumy. Jaką część udało się działaczom "uzbierać", nie chciał jednak zdradzić. - O konkretnych kwotach nie chcę mówić. 50 czy 10 proc? Bliżej tej drugiej liczby.
PBG Basket nie wystartuje także w I lidze - z powodu braku środków, ale i miejsca w tej klasie rozgrywkowej. Sezon 2012/13 nie będzie też jednorocznym rozbratem z ekstraklasową koszykówką w Poznaniu. - Moim zdaniem bez odpowiedniej hali nie uda się reaktywować drużyny nikomu. Przykład Zielonej Góry jest tutaj najlepszy. W tym mieście powstał obiekt, na którym w zupełnie inny sposób można sprzedawać widowisko, jakim jest mecz - wyjaśnił włodarz klubu.
PBG Basket w najwyższej klasie grał cztery lata, od sezonu 2008/2009. Tylko raz, w zakończonych niedawno rozgrywkach, awansował do play off. - Mimo tego jestem dumny z tego, co udało nam się osiągnąć - powiedział Bekier, który zdradził, że teraz uda się na długi urlop, a później rozpocznie nowy projekt, już nie związany ze sportem.
W sezonie 2012/13 poznańskim kibicom koszykówki pozostanie jedynie dopingowanie beniaminka I ligi - Politechniki Poznańskiej. W ekstraklasie koszykarek nie zagrają także INEA AZS i MUKS, które spadły z ligi i nie wykupiły dzikich kart.