Ważne, że jest zwycięstwo - relacja z meczu Estonia - Polska

Polskie koszykarki były zdecydowanym faworytem starcia w Tallinie z Estonią. Biało-czerwone musiały się jednak mocno napocić, żeby po czterdziestu minutach unieść ręce do góry w geście triumfu.

- To był dla nas bardzo ciężki mecz, gdyż nie zagraliśmy dobrze - podsumował pojedynek Jacek Winnicki, szkoleniowiec polskiej reprezentacji. Biało-czerwone dopiero w końcowych fragmentach meczu zdominowały rywalki, wygrywając spotkanie różnicą siedmiu oczek. - W kluczowych momentach zagraliśmy dobrze w defensywie, co przełożyliśmy na punkty, a to dało zwycięstwo - dodał. 

Polki przyjechały do Tallina w roli faworyta, ale spotkanie nie rozpoczęło się dobrze, bo na minimalnym prowadzeniu cały czas były gospodynie. Gdy w drugiej kwarcie udało się uciec na sześć oczek wydawało się, że gra biało-czerwonych weszła na właściwe rytmy.

Gospodynie nie dawały jednak za wygraną, dzięki czemu w 30 minucie prowadziły nawet 42:41. Wtedy jednak zza łuku trafiła Agnieszka Makowska dając sygnał do ataku. Gdy kolejną trójkę dla polskiej reprezentacji trafiła Anna Pietrzak i zrobiło się 54:48 wydawało się, że Estonki już nie zagrożą w drodze po piąte zwycięstwo w eliminacjach.

Gospodynie do końca nie chciały dać za wygraną i zmniejszyły nawet straty do dwóch punktów. Kolejna "trójka" Pietrzak podcięła jednak gospodyniom skrzydła ostatecznie, a Polki dowiozły cenny triumf do końcowej syreny.

- Cieszę się, że udało się wygrać to spotkanie - powiedziała po meczu Izabela Piekarska, która zdobywając 16 oczek była najskuteczniejszą koszykarką meczu. W jej opinii zbyt mało została wykorzystana przewaga pod samymi koszami. - Nie wykorzystałyśmy naszej siły pod koszem. Estonia zagrała dobrze, ale my chciałyśmy wygrać wyżej - dodała.

Występ Piekarskiej z pewnością może cieszyć w perspektywie ważnych meczów z Czarnogórą i Serbią. Martwić z kolei może dyspozycja Weroniki Idczak, która w Tallinie nie potrafiła spotkać się z koszem, pudłując we wszystkich swoich pięciu próbach. Na pociechę pozostaje 7 zbiórek i 3 asysty w jej wykonaniu.

Na szczęście w kluczowych momentach dobrą zmianę dała i to ona jest jedną z cichych bohaterek wyjazdowego zwycięstwa nad Estonią. Dla całych losów meczu największe znaczenie miała właśnie dyspozycja rezerwowych, bo "polska ławka" okazała się lepsza w stosunku 37:10.

Kolejne spotkanie w ramach eliminacji do Women EuroBasket 2013 biało-czerwone rozegrają już w najbliższą sobotę, kiedy to w Inowrocławiu zmierzą się z Czarnogórą.

Estonia - Polska 58:65 (17:16, 7:11, 18:17, 16:21)

Estonia: Merike Anderson 15, Valeria Kast 14, Mirjam Nikolai 8, Triin Teppo 6, Kerttu Jallai 5, Kati Rausberg 5, Jana Rannaveski 3, Maaja Bratka 2, Laina Mesila-Kaarmann 0.

Polska: Izabela Piekarska 16, Joanna Walich 12, Agnieszka Skobel 10, Anna Pietrzak 9, Martyna Koc 7, Agnieszka Szott-Hejmej 4, Agnieszka Makowska 3, Weronika Idczak 2, Patrycja Gulak-Lipka 2, Agnieszka Majewska 0, Magdalena Losi 0, Aleksandra Chomać 0.

Komentarze (1)
avatar
fankoszrybnik
5.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piekarska jako najlepszy strzelec spędza na parkecie tylko 14 minut!dlaczego?
Koc 17 minut przy skuteczności 1 na 9 prób!, Majewska z doświadczeniem w Eurolidze 0 na 6. Panie reprezentacja to
Czytaj całość