Trwają rozmowy na linii Trefl-Wiśniewski

Ostatnio głośno w mediach było na temat ewentualnego odejścia Łukasza Wiśniewskiego z Sopotu. Tymczasem działacze Trefla są w stałym kontakcie z agentem zawodnika i negocjują warunki nowej umowy.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Działacze Trefla Sopot liczą się z tym, że Łukasz Wiśniewski może podpisać kontrakt z innym klubem. Jednak jak potwierdza Tomasz Kwiatkowski cały czas prowadzone są rozmowy z agentem zawodnika na temat przedłużenia kontraktu.

Warto przypomnieć, że przed poprzednim sezonem Wiśniewski podpisał z Treflem dwuletni kontrakt, jednak z możliwością rozwiązania po pierwszym roku. Teraz zawodnik próbuje skorzystać z tej opcji.

- Łukasz Wiśniewski miał podpisaną dwuletnią umowę z możliwością rozwiązania po pierwszym roku przez każdą ze stron. Ten drugi rok umowy był lepiej płatny niż w pierwszym. Natomiast Łukasz uznał, że jego wartość po tym sezonie jest jeszcze większa. Rozmawiamy dalej na temat współpracy, natomiast na dzisiaj oczekujemy reakcji z drugiej strony, co do dalszej oferty. Złożyliśmy korzystniejszą ofertę, niż to co było zapisane pierwotnie w umowie i czekamy na decyzję Łukasza - twierdzi Tomasz Kwiatkowski.

W mediach pojawiły się także głosy, że możliwym następcą Wiśniewskiego w Treflu Sopot byłby Przemysław Zamojski z Asseco Prokomu Gdynia. Popularny "Zamoj" zaczynał swoją przygodę z koszykówką właśnie w Sopocie.

- Nie chciałbym o tym przesądzać z tego powodu, ponieważ oni są bardzo podobnymi zawodnikami. Mają podobne umiejętności. Prezentują podobny styl. Nikt chyba nie przypuszczał, że Łukasz Wiśniewski, przychodząc do nas z PBG Basketu Poznań, że będzie miał taki dobry sezon. Na to złożyło się kilka elementów - jego ciężka praca, umiejętności, ale też bardzo dobra sytuacja, w jakiej się znalazł w sensie taktycznym. Trener mu zaufał i on był pierwszoplanową postacią w zespole. Przemek Zamojski, korzystniej zaprezentował się chyba w meczach finałowych, pomimo wcześniejszej kontuzji. To na pewno trudno ocenić. Trudno jest włożyć jednego zawodnika i włożyć go w taką samą sytuację, w jakiej był ten drugi, tak się po prostu nie da. Każdy z nich jest wartościowym zawodnikiem - ocenia Tomasz Kwiatkowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×