Jako że status Jeremy'ego Lina był zastrzeżony, mieli oni prawo wyrównać propozycję "Rakiet". Tak się jednak nie stało i według tamtejszych mediów nowojorski klub już tego nie zrobi, co oznacza, że zawodnik będzie od nowego sezonu grał w Houston Rockets.
O względy rozgrywającego, który był jednym z największych odkryć bieżącego roku, walczyło kilka zespołów, w tym między innymi Toronto Raptors. Ostatecznie zwycięzcami tego wyścigu okazuje się być organizacja z Teksasu, a potrzebowała na to wydać 25 mln dolarów w przeciągu 3 kolejnych lat.
Lin wzbudził zachwyt całej ligi w marcu tego roku, kiedy z głębokiego rezerwowego stał się gwiazdą New York Knicks i poprowadził ich do kilku efektownych zwycięstw. Jego występami żyła wtedy cała Ameryka, ale piękny sen przerwała kontuzja. Jak widać nie odstraszyło to innych w zaoferowaniu mu solidnych pieniędzy.
Knicks zakontraktowali już w międzyczasie Jasona Kidda oraz Raymonda Feltona, którzy występują na tej samej pozycji co Lin.