Dla podopiecznych Alesa Pipana była to kolejna po dwumeczu z Chinami możliwość sprawdzenia aktualnej dyspozycji. Tak naprawdę zastrzeżenia można mieć tylko do pierwszego pojedynku z Ukrainą, który faktycznie okazał się dość kiepski w ich wykonaniu. Wtedy jednak większą przeszkodę od rywala stanowiło zmęczenie, więc wynik nie może być zbyt poważnie brany pod uwagę.
Kilkanaście godzin później nastroje były już lepsze. Kadra pokonała gospodarzy 75:69 i podobnie jak w katowickim Spodku podczas starcia z azjatycką ekipą udanie zaprezentowała swoje atuty. - Musimy brać udział w jak największej liczbie spotkań, by móc przećwiczyć wszystko w praktyce. Reprezentację tworzy inny skład, więc żeby osiągnąć wzajemne zrozumienie, potrzeba takich testów - przekonuje selekcjoner.
Rozpatrując poszczególne personalia znów zaplusowali Marcin Gortat i Michał Ignerski. Obaj gracze ewidentnie wyrastają na liderów teamu i w trakcie sierpniowo-wrześniowych eliminacji mogą przysporzyć oponentom mnóstwo kłopotów. - Miejmy świadomość, że przecież są koszykarzami międzynarodowego formatu. Jednak musimy się jeszcze lepiej poznać, by optymalnie wykorzystywać potencjał każdego z nas – uważa drugi rozgrywający, Robert Skibniewski.
I choć wspomnianego przed chwilą Ignerskiego zabrakło trzeciego dnia, kiedy naprzeciwko biało-czerwonych stanęła Turcja, to jednak jego koledzy nie zawiedli i nawiązali ambitną walkę z czołową drużyną kontynentu. Fakt faktem, ostatecznie byli gorsi o osiem punktów, lecz jeszcze 10 minut przed końcową syreną szczycili się prowadzeniem.
Generalnie rzecz biorąc po eskapadzie do Bułgarii kadra powinna osiągnąć już wyższy poziom przygotowania, na co liczył zresztą trener Pipan. Teraz da on swoim graczom trochę wolnego, a potem zajęcia zostaną wznowione. Najbliższą okazję, by przekonać się o postępach kibice będą mieli w przyszły weekend. Wówczas w trójmiejskiej ERGO Arenie odbędzie się Sopot Basket Cup, w którym wystąpią również Włosi, Łotysze i Czarnogórzanie.
Reprezentanci Polski wracają z Bułgarii
Biało-czerwoni mają już za sobą międzynarodowy turniej towarzyski, który rozegrany został w Sofii. Tam odnieśli tylko jedną wygraną, ale powodów, by wszczynać panikę absolutnie nie ma.