Chciałbym zagrać w lidze hiszpańskiej - rozmowa z Adamem Łapetą, środkowym Stelmetu Zielona Góra

Od lat jest etatowym mistrzem Polski. Przed nowym sezonem zmienia klub i zamierza walczyć o czołowe lokaty ze Stelmetem Zielona Góra. Adam Łapeta opowiada o swoim transferze i planach na przyszłość.

Nad morzem spędziłeś całe swoje życie. Ukształtowałeś się koszykarsko w Sopocie, a ostatnio w Gdyni i postanowiłeś zmienić klub. Co było główną przyczyną tej decyzji?

- Oprócz tego, że przez całą swoją karierę grałem w trójmieście to jeszcze mieszkam w Jastarni na półwyspie helskim, czyli dokładnie całe życie spędziłem nad morzem. Co było przyczyna przenosin? Myślę, ze chęć jakiejś zmiany, spróbowania czegoś nowego, a także dalszego rozwoju.

Grając tyle lat w jednym klubie, rokrocznie wygrywałeś tytuł mistrza Polski. Odczuwalny był brak motywacji?

- Absolutnie nie. Braku motywacji nigdy nie odczuwałem, a każde mistrzostwo wywalczone przez te ostatnie lata w trójmieście to zawsze było coś wyjątkowego i nigdy nie umniejszało motywacji do osiągnięcia celu w następnych sezonach.

Byłeś zadowolony ze sposobu wykorzystywania twojej osoby na boisku w Asseco Prokomie?

- W Asseco Prokomie każdy zawodnik miał swoje ściśle określone zadania na boisku, dlatego też czasem gra poszczególnych koszykarzy nie wybiegała zbytnio poza konkretnie określony plan. W pewnym sezonie tak też było w moim przypadku. Ja chciałem coś zmienić, dalej się rozwijać, zagrać w drużynie, w której będę też inaczej wykorzystywany, niż do tej pory w Asseco Prokomie. Ważnym było również, by nie był to zespół z dołu tabeli, wręcz przeciwnie, walczący o najwyższe cele w lidze.

Dlaczego padło akurat na ekipę Stelmetu Zielona Góra?

- Ważnym elementem była osoba trenera Mihailo Uvalina oraz profesjonalizm klubu, czyli to, o czym wiadomo w całej Polsce. Chcę się rozwijać, dużo trenować. Zielona Góra najbardziej mi to umożliwi. Chciałem zmienić otoczenie, potrzebowałem czegoś innego, nowych doświadczeń. Wiele lat grałem w jednym klubie, potrzebna była więc ta zmiana

Z Asseco Prokomem wiele lat grałeś w Eurolidze. Teraz będzie niejako degradacja o poziom niżej do EuroPucharu. Nie przeszkadza ci to?

- Na pewno mi to nie przeszkadza. EuroPuchar również zrzesza wielkie europejskie marki i nie ma znaczenia, że tym razem nie zagram w Eurolidze, tylko EuroPucharze. Cieszę się, że będę mógł spróbować czegoś nowego i sprawdzić się w nowej rzeczywistości.

Twoją silną stroną jest defensywa. Trener Uvalin przywiązuje do tego wielką wagę. Liczysz, że dzięki temu szybko się porozumiecie i znajdziecie wspólny język?

- Osoba trenera i to jak ustawia swój zespół była jednym z ważniejszych powodów dlaczego właśnie wybrałem Zieloną Górę. Mam nadzieje, że szybko porozumiem się z trenerem i będę ważnym elementem budowanej przez niego drużyny.

Wybiegając w przyszłość. Jak dla takiego zawodnika jak ty, który ma wiele złotych medali PLK, może smakować ewentualny srebrny lub brązowy?

- Przechodząc do Stelmetu chcę walczyć o jak najlepsze miejsce, a które to będzie, okaże się dopiero po sezonie. Jeżeli w klubie będzie fajna atmosfera, wszyscy będą chcieli pracować to na pewno będziemy wysoko.

Jakie są twoje cele po opuszczeniu Asseco Prokomu i co chciałbyś jeszcze osiągnąć w swojej karierze.

- Na razie koncentruję się na jak najlepszym sezonie w Stelmecie Zielona Góra. Natomiast w przyszłości chciałbym zagrać w jednym z euroligowych klubów ligi hiszpańskiej.

Obecnie trwają przygotowania reprezentacji Polski do el. EuroBasketu. Nie znalazłeś się jednak w szerokiej kadrze trenera Pipana z powodu kontuzji.

- Powołanie na kadrę otrzymałem, ale nie mogłem stawić się na zgrupowaniu reprezentacji z powodu kontuzji. Mam nadzieję, że moja praca w przyszłym sezonie zaowocuje kolejnym powołaniem, ponieważ chciałbym w dalszym ciągu grać z orzełkiem na piersi.

Źródło artykułu: