Łukasz Łukaszewski: Zakończył się okres budowania zespołu. Rozpoczęły się przygotowania do sezonu. Czy to jest drużyna dokładnie taka, jaką pan chciał?
Eugeniusz Kijewski
: Myślę, że cel budowy zespołu został osiągnięty. Chcieliśmy mieć dwóch doświadczonych zawodników. Myślę o Adamie Lisewskim i Łukaszu Żytko. Reszta koszykarzy nie miała mieć więcej niż 25-26 lat. I tak zrobiliśmy. Na miarę możliwości klubu jest to fajnie zbudowana drużyna. Według mnie są to gracze, którzy chcą coś osiągnąć. Mają ambicję, nie tylko pierwszoligowe, ale również ekstraklasowe. Teraz już tylko czekam na naszą pracę. Trzeba powiedzieć, że jest to nowa drużyna. Część chłopaków zostało, ale inni którzy również będą stanowili o drużynie są nowi. Będą nowe zasady. Także czeka nas dużo pracy.
Na co może być stać tak zbudowaną drużynę?
- Najpierw musimy popatrzeć na naszych konkurentów. Co prawda nie wszyscy pozamykali jeszcze składy, ale już wysuwa się mi kilka naprawdę dobrych drużyn mogących się bić o najwyższe cele. Myślę, że w tym gronie będziemy.
Jakie to drużyny, może typowany przez wiele osób Śląsk Wrocław?
- Śląsk Wrocław, MKS Dąbrowa Górnicza, AZS Kutno, SKK Siedlce. Myślę również o zespole z Krosna prowadzonym przez trenera Dusana Radovicia. Tam również budują ciekawy zespół. Więcej będziemy mogli powiedzieć, gdy zaczniemy grać. Jak będziemy funkcjonować jako drużyna i realizować nasze plany. Z pewnością to trochę potrwa. Mamy prawie dwa miesiące. To dużo i mało zarazem.
Dwa miesiące przygotowań. Początkowa zajęcia głównie niekoszykarskie, dopiero później więcej zajęć na hali?
- Mam taką zasadę: Aby nas omijały kontuzję musimy dobrze przygotować zespół pod względem fizycznym. Jak drużyna będzie dobrze przygotowana fizycznie to możemy wejść w zajęcia typowo koszykarskie. Mam na myśli chociażby warianty i zasady defensywy. Jak zrobiliśmy to na odwrót moglibyśmy mieć później problemy z kontuzjami. Najpierw były zajęcia typowo fizyczne. Dopiero w drugim tygodniu wejście na halę. Ale bardziej na zasadzie szlifowania techniki, luźnego kozłowania. Tak, aby weszli na nowo w ten reżim treningowy. Myślę, że pierwszego sparingu możemy doczekać się dopiero w ostatniej dekadzie sierpnia.
Pierwsza liga koszykówki to chyba dla pana pewna nowość trenerska. Wcześniej rywalizacja z Prokomem Sopot na parkietach euroligowych i kolekcjonowanie tytułów mistrza Polski, potem również ekstraklasowe PBG Poznań. Teraz praca jeden poziom rozgrywkowy niżej.
- Ostatnio pracowałem z juniorami. Można powiedzieć, że koszykówka jest jedna. Prezes ze mną rozmawiał. W klubie pracują ambitni ludzie, którzy chcą coś osiągnąć. Miasto ma duże tradycje koszykarskie. Toruńskie Pierniki były bardzo dobrą drużyną i każdy zespół, nawet mistrz kraju musiał się torunian obawiać. Później jeszcze drużyna prowadzona przez pana Ryszarda Szczechowiaka, jeszcze z Walterem Jeklinem w składzie. Była wtedy pełna hala. Widać, że kibice w Toruniu kochają koszykówkę i takie miasto zasługuje na ten sport na dobrym poziomie.
W drużynie jest Aleks Perka, który słynie z efektownych akcji. Z pewnością takie zagrania pomogłyby wypełnić halę. Będzie pan ustalał jakieś specjalne zagrywki, które pomogą mu zdobywać punkty wsadami?
-
Nie będziemy specjalnie ustawiać tego typu zagrań. Jednak jeśli efektowne akcje będą szły w parze z naszymi założeniami to ja jestem za. Wsady piłki to kosza są bardzo widowiskowe, koszykówka to widowiskowy sport i na to przychodzi sporo ludzi.
Na koniec pytanie z zupełnie innej beczki. Niedługo startują kwalifikacje do Eurobasketu 2013. Polacy zdołają awansować na ten turniej?
- Sądzę, że tak. Co prawda mamy trochę pecha z kontuzjami. Problemy ma Adam Hrycaniuk, uraz doskwiera Maciejowi Lampe. Myślę, że mamy takich rywali, z którymi powinniśmy sobie spokojnie poradzić.