W ostatnich dniach włoskie media poinformowały o tym, że nowym środkowym Virtusu Rzym został Gani Lawal. Ostatecznie kontrakt Amerykanina (który obecnie dysponuje nigeryjskim paszportem i jako obywatel tego kraju będzie grał we Włoszech) z trzynastym zespołem Serie A poprzedniego sezonu nabrał mocy, gdy zdrowie koszykarza sprawdzili klubowi lekarze.
Przypomnijmy, iż Lawal na początku poprzednich rozgrywek był jednym z największych zaskoczeń personalnych Tauron Basket Ligi. W pierwszych 10 spotkaniach w barwach Zastalu Zielona Góra notował średnio 16,5 punktu i 11,7 zbiórki, lecz swoją grą cieszył raptem niespełna dwa miesiące.
Gdy skończył się lokaut w NBA wrócił do Stanów Zjednoczonych dając słowo włodarzom Zastalu, że w przypadku niepowodzenia wróci do Polski. Przyrzeczenie jednak złamał bowiem niedługo potem odnalazł się w lidze chińskiej, gdzie w barwach Xinjian Flying Tigers uzyskiwał średnio 18,4 punktu i 12,3 zbiórki. Dopiero w momencie, gdy rozgrywki w Kraju Środka zakończyły się, Lawal znowu pojawił się w Zielonej Górze.
W Winnym Grodzie zastał jednak nowe porządki Mihailo Uvalina, z którym nie mógł się dogadać i po trzech meczach został zwolniony. Koniec końców wylądował w francuskim Chorale de Roanne, gdzie notował 6,3 punktu i 3,5 zbiórki grając średnio tylko dziewięć minut w spotkaniu.
W zeszłym sezonie Amerykanin z nigeryjskim paszportem próbował swoich sił aż w pięciu klubach (licząc Phoenix Suns i San Antonio Spurs). Czy tym razem będzie podobnie i po kilku tygodniach opuści Rzym?
Warto dodać, że w Virtusie będzie grał obok jednego z najbardziej uzdolnionych polskich graczy młodego pokolenia - Olkiem Czyżem.