Jak na pierwszy mecz sparingowy w okresie przygotowawczym krakowska Wisła miała dość mocną przeprawę. Słowaczki nie kalkulując zbytnio mocno naciskały na swoje przeciwniczki i właściwie non stop grały na pograniczu faulu, co wielokrotnie bardzo nie podobało się sztabowi szkoleniowemu Białej Gwiazdy. - Ruzomberok też występuje w europejskich pucharach, więc pewien poziom prezentuje. A my z kolei tak naprawdę dopiero zaczynamy się poznawać. Pierwsze wewnętrzne pojedynki 5 na 5 miały miejsce zaledwie trzy dni temu, także nasza koszykówka jest jeszcze daleka od ideału - mówi Justyna Żurowska i po chwili dodaje. - Niemniej sezon się zbliża i trzeba powoli łapać swój rytm.
Patrząc na przebieg piątkowej rywalizacji najwięcej pracy będzie trzeba wykonać przy obronie. W tej formacji szwankowało przekazywanie krycia, a także odpowiednie ustawienie pod tablicami. - O defensywie z pewnością musimy pamiętać, ale prawda jest taka, że generalnie wszystko trzeba od nowa budować. Wiadomo, że wymaga to jeszcze większego zrozumienia samych siebie, lecz ten aspekt niebawem przyjdzie.
Była zawodniczka AZS-u Gorzów nie zapomina również o taktyce. - Powinnyśmy dołożyć wszelkich starań, by należycie wykonywać polecenia nakreślone przez trenera. Jeszcze tych założeń do końca nie przyswoiłyśmy, bo też brakowało po prostu chwili by przećwiczyć pewne rzeczy w praktyce. Niemniej wcale by dobrze nie było, gdybyśmy z marszu całość wykonały doskonale, bo pojawiłoby się jakieś niepotrzebne samozadowolenie. Póki co zobaczyliśmy namiastkę tego, jak planujemy przyszłość.
Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza mimo niekorzystnego rezultatu trochę korzystniej wypadły w drugiej połowie. Wówczas zanotowały co najmniej kilka udanych fragmentów i obudziły w sobie wolę walki. - Wynik miał tak naprawdę drugorzędne znaczenie, choć oczywiście zawsze dobrze jest zwyciężyć. Uważam, że czas pracuje na naszą korzyść i im więcej podobnych potyczek stoczymy tym lepiej.
Kolejne sprawdziany mistrzynie Polski zaliczą już podczas kolejnego weekendu, kiedy wezmą udział w międzynarodowym turnieju w czeskim Trutnovie. Tam odbędą cztery spotkania w trzy dni. - No i super! Fizycznie jesteśmy gotowe. Solidnie wykonałyśmy cały cykl ogólnorozwojowy, w związku z czym teraz pora na basket - kończy pełna nadziei skrzydłowa.
Justyna Żurowska: Powoli łapać swój rytm
W pierwszym przedsezonowym sprawdzianie formy wiślaczki okazały się gorsze od słowackiego MBK Ruzomberok. Jak jednak zapewnia Justyna Żurowska, z biegiem czasu będzie coraz lepiej.