W Rybniku zadowolenie, ale i mobilizacja

Drugie miejsce podczas turnieju w Hradec Kralove wywalczyły koszykarki KK ROW Rybnik. Podopieczne Kazimierza Mikołajca z meczu na mecz grały skuteczniej, a ma być jeszcze lepiej.

Dwa zwycięstwa i jedną porażkę przywiozły z czeskiego turnieju koszykarki KK ROW Rybnik. Podopieczne Kazimierza Mikołajca tym samym poprawiły ubiegłoroczne osiągnięcie o dwie lokaty. - Miejsce na turnieju nas cieszy, a do wygranej zabrakło niewiele. Podsumowując jednak były ty dla nas bardzo pożyteczne sprawdziany i mamy dużo materiałów do analizy - komentuje opiekun śląskiego teamu.

"Nowy" rybnicki zespół pokazał, że drzemie w nim całkiem spory potencjał. Bardzo dobrze i bardzo równo grały Magdalena SkorekNatalija Trofimowa. Dużo pochwał zebrała również Aleksandra Chomać. - Natalia to doświadczona zawodniczka i prezentuje wysoki poziom. Stabilną i równie dobrą dyspozycję prezentuje Skorek, a Chomać pozostawiła po sobie niezwykle pozytywne wrażenie - ocenia Mikołajec.

Nieco słabiej podczas turnieju pokazały się Amerykanki, jednak o ich dyspozycję wszyscy są spokojni. - Wszyscy niesamowicie ciężko trenowali i to widać. W lidze tak Metcalf, jak i Walker pokażą swoją wartość - przekonuje trener.

- Zmęczenie było duże, szczególnie podczas sobotniego meczu. Przed finałem miałyśmy trochę czasu na odpoczynek i grało się zdecydowanie lepiej. Nie zmienia to jednak faktu, że moje mięśnie są bardzo zmęczone
- ocenia Leah Metcalf. - Do ligi mamy dwa tygodnie, więc teraz przychodzi czas na łapanie świeżości. Wtedy będę już w pełni gotowa do gry na maksa.

Druga z Amerykanek Marcedes Walker niemal w każdym meczu "kręciła się" wokół double-double, ale na parkiecie mogła przebywać zazwyczaj około 16 minut. Powód? - Sędziowie byli straszni... - przyznała krótko amerykańska środkowa.

Gdy ta jednak przebywała na parkiecie, to siała spustoszenie pod koszem rywalek. Dodatkowo trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że koszykarka zmagała się z chorobą i nie była w pełni sił, co również miało znaczenie na jej efektywność gry.

- Przeziębienie mnie zabija, ale z każdym kolejnym dniem jest lepiej. Nie ma czasu na przerwę w treningach, bowiem musimy pracować nad sobą, żeby z dnia na dzień robić wszystko, aby być lepszym zespołem. Za dwa tygodnie liga i czeka nas ciężki mecz na inaugurację. Musimy być na to w pełni gotowe!
 - zakończyła.

Źródło artykułu: