Jakub Artych: Rozmawiamy podczas sparingu z KS Piaseczno, w którym jednak nie możesz wystąpić z powodu kontuzji.
Radosław Basiński: Tak to prawda. Skręciłem kostkę na ostatnim meczu turnieju w Lublinie przeciwko Rosie Radom. Także w Mazovia Cup też na pewno nie wystąpię. Robimy wszystko, abym zdążył wykurować się przed ligą.
Jakie są więc szansę na twój powrót na spotkanie PC SIDEn Toruń?
- Szanse są duże. Opuchlizna jeszcze jest, aczkolwiek jest dużo mniejsza. Na chwilę obecną nie kuleję, występuje jeszcze ból ale mogę już swobodnie chodzić. Na razie mam zakaz biegania. Myślę, że ten czas, który został do rozpoczęcia rozgrywek, okaże się wystarczający.
Jak ocenisz formę SKK Siedlce przed startem sezonu? W sparingach zespół prezentował się nierówno.
- Delikatnie ujmując w wielu meczach nie zachwycaliśmy i nie ma się co czarować. Graliśmy słabo. Wynikało to z różnych przyczyn, w największej mierze z braku zgrania. Trzon zespołu się zmienił, jest wielu nowych zawodników. Nadal wzajemnie uczymy się siebie, swoich zagrań czy nawyków i to było widać na parkiecie, że nie współpracowaliśmy w obronie i w ataku.
W Lublinie jednak drużyna prezentowała się już dużo lepiej.
- Turniej w Lublinie pokazał, że jest lepiej i idziemy w dobrym kierunku. Nie powiedziałbym już, że jest dobrze, ale na pewno poprawę naszej gry widać. Wygraliśmy tam tylko jeden mecz, aczkolwiek ze Startem Lublin przegraliśmy po kiepsko rozegranej końcówce, gdzie mieliśmy przewagę i wstyd, że tego meczu nie wygraliśmy. Mecz z Rosą Radom graliśmy jak równy z równym jednak w końcówce czegoś zabrakło. Myślę, że trzy kolejne mecze w ten weekend pozwolą nam zrobić krok do przodu. Musimy być na ligę gotowi, gdyż nie możemy sobie pozwolić na chwilę słabości.
Jak natomiast oceniasz zmiany, które w przerwie letniej zaszły w zespole?
- Ciężko to ocenić. Liga wszystko zweryfikuje. Są to na pewno całkowicie inni zawodnicy. Ci, którzy odeszli mieli swoje wady i zalety. Teraz najważniejsze jest, aby z nowych graczy wyciągnąć wszystko to, co potrafią najlepiej robić. Wiadomo, że trudno będzie zastąpić Łukasza Ratajczaka i Pawła Kowalczuka, którzy odgrywali w naszym zespole główne role. Zawodnicy, którzy przyszli też są jednak bardzo dobrzy. Grają po prostu inny basket, wynikający z ich warunków fizycznych. Miejmy nadzieję, że do rozpoczęcia ligi będziemy już na tyle zgrani, że pozwoli nam to dobrze wejść w sezon.
Jakiś czas temu prezes SKK - Roman Okliński powiedział, że największym wzmocnieniem drużyny będzie Marcin Chodkiewicz. Zgadzasz się z tą oceną?
- Trudno mi się na ten temat się wypowiadać. Potencjał innych zawodników też jest duży. Marcin na pewno ma papiery na granie. W ostatnim sezonie głównie siedział na ławce w mocnym Zastalu Zielona Góra. Trzeba zobaczyć jak odnajdzie się w I-ligowych realiach. Jest na pewno inteligentnym i uzdolnionym zawodnikiem. My generalnie w tym sezonie będziemy bazować na zespole. Nie mamy w naszej drużynie gwiazd.
Czego według ciebie brakuje drużynie, aby była ona w optymalnej dyspozycji?
- Na pewno wszystkiego po trochu. Musimy poukładać sobie wszystko w głowach, bo trochę szaleństwa wkrada się w naszą grę. Może wynika to z tego, że są to mecze przedsezonowe. Myślę, że przede wszystkim brakuje nam zrozumienia. To jest kluczowa sprawa. Wynika to z braku zgrania, nie z umiejętności technicznych czy dekoncentracji. Nie do końca się jeszcze poznaliśmy, jednak jest coraz lepiej.
Na co, po licznych zmianach, stać Siedlecki Klub Koszykówki w najbliższym sezonie?
- Cel mamy taki jak większość zespołów w pierwszej lidze, czyli pierwsza ósemka. Może tylko trzy lub cztery zespoły nie ogłaszały takich planów, ale reszta na pewno tak. Play-offy dają pewne utrzymanie, a w nich wszystko może się zdarzyć. Wiadomo, że liga jest bardzo mocna w tym sezonie i nie do końca wszyscy wiedzą, czego można się po niej spodziewać. Rok temu była bardzo wyrównana, a w tym sezonie ma być jeszcze bardziej. Przyszło wielu zawodników z ekstraklasy i liga zapowiada się bardzo interesująco. Pierwsza ósemka na pewno jest w naszym zasięgu. Wiadomo, że apetyty po poprzednim sezonie są spore.
Które drużyny mogą dominować w najbliższych rozgrywkach?
- Na pewno te, które wyglądają najmocniej na papierze. Na chwilę obecną przede wszystkich Śląsk Wrocław, który też nie ukrywa ambicji awansu. AZS Kutno w sparingach prezentuje się bardzo dobrze. Wygrali turniej w Siedlcach czy w Brzegu Dolnym. Spójnia Stargard Szczeciński też ma ciekawy skład.
Pierwszy ligowy pojedynek zagracie z PC SIDEn Toruń. Jaki to może być mecz?
- Tego tak do końca nie wiemy. Na pewno będą grali inaczej. Dość mocno zmienili skład, jest nowy trener więc będzie nowy pomysł na grę. W sparingach widać, że grają szybką koszykówkę i dosyć skuteczną. Będziemy starali się zobaczyć ich mecze z turniejów. Z pewnością SIDEn Toruń będzie wymagającym przeciwnikiem. Trzeba zobaczyć jak trener poukłada ten zespół. Wiadomo, że same nazwiska nie grają. Jeżeli trener dobrze poukłada zespół, to na pewno będzie to ciężki mecz.