Chcę się na nowo odrodzić - rozmowa z Frankiem Robinsonem, zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia

Frank Robinson na dniach pojawił się w Gdyni i rozpoczął treningi z drużyną mistrza Polski. Amerykanin w rozmowie z naszym portalem twierdzi, że jest bardzo podekscytowany nadchodzącym sezonem.

Karol Wasiek: Ostatni sezon kończyłeś w Izraelu. Jak wspominasz pobyt w tamtejszym klubie B.C. Habikaa?

Frank Robinson: Muszę przyznać, że to był to dla mnie bardzo trudny rok. Zacząłem sezon w Gruzji. Tam graliśmy w rozgrywkach Eurochallenge, mieliśmy fajną drużynę oraz świetnego trenera. Niestety bardzo kiepsko wyglądaliśmy pod względem organizacyjnym - nie dostawałem w ogóle praktycznie pieniędzy. Zdecydowałem się, że opuszczę ten kraj i poszukam grania gdzieś indziej. Trafiłem ostatecznie do Izraela. Muszę powiedzieć, że nie grałem ani bardzo dobrze, ani bardzo kiepsko. Przydarzały mi się lepsze i gorsze mecze. Robiłem wszystko, by pomóc zespołowi.

W wakacje grałeś dla Golden State Warriors w Lidze Letniej. Jakie wnioski wyciągnąłeś po pobycie tam?

- To było znakomite doświadczenie dla mnie. Pojechałem do Stanów Zjednoczonych z myślą, żeby stać się jeszcze lepszym graczem niż jestem obecnie. Nie pojechałem tam z myślą, że dostanę się do NBA. To, co udało mi się tam zrobić to będzie na pewno z pożytkiem dla mojej kariery. Wierzę, że stanę się jeszcze lepszym graczem.

W takim razie, powiedz co sprawiło, że jesteś tutaj w Gdyni?

- Główną przyczyną na pewno jest osoba trenera Kemzury. To świetny fachowiec. Rozmawiałem z Jerem Blassingamem na temat Asseco i on wystawił temu klubowi świetną laurkę. Rozmawiałem także z J.R. Giddensem, Bobby Brownem i oni wypowiadali się w samych superlatywach o klubie. W dodatku Asseco Prokom gra w Eurolidze i to też sprawiło, że jestem tutaj.

Ty kilka lat temu miałeś szansę występować w Eurolidze. Był to klub z Lublany. Jak wspominasz tamten okres?

- To był mój pierwszy rok w Europie. Wszystko było dla mnie nowe w Europie. To było trudne doświadczenie, ale notowałem wówczas dobre statystyki. Pomagałem w znaczącym stopniu drużynie. Niestety od tamtego czasu nie udało mi się już rozegrać tak dobrego sezonu. Wierzę i tak jest mój cel, że tutaj w Gdyni się odrodzę.

A co jest twoją najsilniejszą bronią w grze? W którym elemencie koszykarskiego rzemiosła czujesz się najpewniej?

- Zdecydowanie w obronie. Wychodzę z takiego założenia, że obrona jest kluczem do wygrywania meczów. W każdym meczu będę starał się pomóc mojej drużynie na 100 proc. po obu stronach parkietu.

A co możesz powiedzieć o nowej drużynie?

- Trudno mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ odbyłem z drużyną zaledwie kilka treningów. Na pewno dysponujemy wieloma utalentowanymi zawodnikami. Pod koszem także jesteśmy całkiem mocni. Jestem bardzo podekscytowany tym, jak rozwinie się ten sezon.

Źródło artykułu: