Karol nie robi tragedii z dwóch porażek

Pomimo dwóch porażek w Memoriale Alfonsa Wicherka, koszykarze i sztab szkoleniowy radomskiej drużyny nie robią tragedii. Wręcz przeciwnie - w spokoju przygotowują się do historycznego występu w TBL.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Jeśli chodzi o sam rezultat radomskiego turnieju, to generalny sprawdzian przed inauguracją historycznego dla beniaminka TBL sezonu nie wypadł okazale. Dwie porażki - najpierw z MKS-em Dąbrowa Górnicza, a później z Anwilem Włocławek - dały ostatecznie czwarte miejsce w imprezie. Trzeba jednak przyznać, że gdyby nie dwa przestoje Rosy dokładnie w tym samym momencie - na początku trzecich kwart, gdy drużyna przez 5 minut nie mogła zdobyć ani jednego punktu - wyniki tych meczów mogły być inne.

Sam Memoriał im. Alfonsa Wicherka stał na dobrym poziomie. Nie brakowało walki, a o losach obu pojedynków z udziałem gospodarzy zadecydowały emocjonujące końcówki. Mariusz Karol nie załamuje więc rąk. - O ile nie popadałem w hurraoptymizm po zwycięstwach w poprzednich grach towarzyskich, o tyle nie będę rozpaczał, że tuż przed startem ligi doznaliśmy dwóch porażek - podkreśla na łamach oficjalnej strony klubu. Nie należy zapominać również o tym, że jego zespół musiał sobie radzić bez trzech bardzo ważnych zawodników - Artura Donigiewicza, Marcina Kosińskiego i J. J. Montgomery'ego.

Wszystkich trzech zabraknie przez pewien czas. O kilkutygodniowej przerwie mówi się w przypadku drugiego z wymienionych koszykarzy.- Póki co gramy takim składem, jaki mamy i nie sądzę, że w najbliższym czasie się to zmieni - informuje trener Rosy. - Dopóki JJ, Artur i Marcin nie wrócą do gry, będziemy starali się jakoś łatać tą "dziurę". Do ligi będziemy się przygotowywali w tym samym składzie i mimo wszystko postaramy się zaskoczyć przeciwnika. Innego wyjścia nie ma - nie ukrywa.

Szkoleniowiec ma nadzieję, iż ostatnie niekorzystne rezultaty jeszcze bardziej zmobilizują zespół i obudzą w nim sportową złość. - Jeśli te przegrane dadzą nam jeszcze przysłowiowego "kopa" i na finiszu poprawimy mankamenty, będzie to dobre zakończenie okresu przygotowawczego - uważa.

Radomianie mają jeszcze czas na to, aby poprawić słabsze elementy. Porażka z ligowym rywalem, Anwilem Włocławek, może, ale nie musi mieć wpływu na starcie obu ekip w spotkaniu o punkty. A pierwszy, historyczny pojedynek beniaminka już w najbliższą sobotę w Turowie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×