Karol Wasiek: Po dobrym sezonie w 1.lidze przeniosłeś się do Energi Czarnych Słupsk? Dlaczego podjąłeś taką decyzję?
Mateusz Kostrzewski: Na pewno chciałem spróbować swoich sił na najwyższym szczeblu rozgrywek. W rozgrywkach Tauron Basket Ligi będzie mi na pewno nieco trudniej niż w 1.lidze. Ten rok będzie dla mnie takim swoistym testem i próbą moich możliwości.
Zastanawiałeś się w ogóle nad pozostaniem w Starcie Gdynia? Tam przecież byłeś liderem zespołu i teraz zapewne ta rola byłaby podobna. Tutaj w Słupsku musisz na nowo budować swoją pozycję.
- Tak, oczywiście, że się zastanawiałem. Jednakże ja już wcześniej nad tym rozmyślałem, żeby opuścić Gdynię i przenieść się gdzie indziej. To była moja decyzja, po prostu chciałem spróbować swoich sił w ekstraklasie.
Dostrzegasz tę różnicę pomiędzy ekstraklasą a pierwszą ligą? Jeśli tak, to gdzie ta różnica jest odczuwalna najbardziej?
- Myślę, że ta różnica jest. Największy przeskok odczuwalny jest w walce fizycznej. W ekstraklasie jest wielu zawodników zagranicznych, a oni dysponują dużą siłą. W pierwszej lidze takich graczy nie ma.
A czy przy trenerze Linartasie będziesz w stanie zrobić jakiś postęp w swojej grze?
-
Bardzo dobrze mi się z nim pracuje, jak na razie. Dogadujemy się, dostaje dużo minut od trenera w sparingach. Jestem z tego bardzo zadowolony. Z drugiej strony wiem, że wciąż muszę się dużo uczyć, ale trener Linartas na pewno mi to umożliwia.
A czego on od ciebie indywidualnie wymaga?
-
Na pewno wymaga ode mnie silnej postawy w obronie. Mam też wnosić do zespołu energię, która jest niezbędna. Jako, że trener Linartas chce żebyśmy grali szybko, to mam też nieco przyspieszyć tę grę.
Co możesz powiedzieć o drużynie? Na co was stać w nowym sezonie?
-
Na pewno będziemy grali o zwycięstwo w każdym meczu. Chcemy dostać się do play-offów z wysokiej pozycji, by móc późnej walczyć o najwyższe cele. Myślę, że z tym składem jesteśmy w stanie powalczyć nawet o finał, ale na tę chwilę ciężko powiedzieć.
Waszym plusem jest to, że działacze szybko skompletowali cały zespół i mieliście dosyć dużo czasu na przygotowanie się do sezonu.
- Udało się nam na pewno zbudować odpowiednią chemię w zespole. Trzeba jednak zwrócić na fakt, że jesteśmy zespołem zbudowanym od zera i potrzebujemy trochę czasu, by się zgrać i dogadać.
Jakie są twoje pierwsze wrażenia po krótkim pobycie w Słupsku?
- Jestem naprawdę mile zaskoczony. Trafiłem do miasta, które żyje koszykówką. Gdzie nie spotkam jakiś kibiców to zawsze są uśmiechnięci, proszą o wspólne zdjęcia, czy autograf.