- W ogóle mnie to nie martwi. Wiem, że chciałbyś o tym pogadać, bo taka jest rola mediów. Dopóki jednak wygrywamy, tylko to powinno się liczyć. Nie martwcie się o to, czy rzucam 20 punktów. To bez znaczenia, czy trafię mniej, czy więcej. Najważniejsze, by po meczu przy nazwie naszej drużyny była wygrana - powiedział Hosley w rozmowie z Kosmą Zatorskim z Gazety Wyborczej.
Występy Quintona Hosley'a w takich klubach jak Real Madryt czy Galatasaray Stambuł spowodowały, że Amerykanina jeszcze przed startem rozgrywek nazwano gwiazdą ligi. - Nie czuję presji z tego tytułu, że wszyscy ode mnie wiele oczekują. Czuję ją, ponieważ sam wymagam od siebie wielkich rzeczy. Jeżeli media mają wobec mnie wielkie oczekiwania, to powiem, że nie mam z tym problemów. Śpię dobrze - dodał "Terminator 2".
O tym czy Hosley ma zadatki na bycie gwiazdą TBL przekonamy się już w sobotę, kiedy to Stelmet podejmie Energę Czarnych Słupsk.
Cała rozmowa w Gazecie Wyborczej.