Karol Wasiek: Jaki cel na ten sezon postawili przed wami działacze Turowa Zgorzelec?
Damian Kulig: Każdy przyszedł do tego zespołu, by walczyć o finał. Taki jest nasz plan minimum, który będziemy chcieli spełnić. Uważam, że z biegiem czasu powinniśmy grać coraz lepiej i będziemy pokazywać to na co nas stać. Mam nadzieję, że na koniec sezonu uda nam się zrealizować ten cel postawiony przez zarząd.
Z poprzedniego składu zostało tylko kilku zawodników, jak się pan podoba ta nowa drużyna? Czy macie wystarczająco dużo potencjału, by zrealizować cel postawiony przez zarząd?
- Cały czas szlifujemy naszą formę. Potencjał jest naprawdę duży, musimy po prostu cały czas trenować nad zgraniem zespołu. W meczach sparingowych graliśmy bardzo w kratkę, bo potrafiliśmy zagrać naprawdę dobre mecze, ale przytrafiały się nam także fatalne spotkania. Miejmy nadzieję, że na koniec sezonu będziemy taką całością i będziemy walczyć w finale.
Mówi pan, że wiele elementów jest do poprawy. W takim razie, które elementy potrzebują tego najmocniejszego szlifu?
- Każdy element trzeba tak naprawdę poprawić. Uważam, że najmocniej musimy pracować nad zespołową obroną, jak i atakiem.
A czy udało wam się już wypracować odpowiednią chemię w zespole? Czy może cały czas nad tym pracujecie?
- Myślę, że już się zżyliśmy bardzo dobrze. Teraz tylko pozostaje to przełożyć na parkiet. Jeżeli wychodzimy na boisko to musimy pokazywać, że jesteśmy tą samą drużyną, co jesteśmy poza parkietem.
Jaką rolę w tym wszystkim ma nowy trener Miodrag Rajković?
- On to musi wszystko posklejać, poukładać. My staramy się wykonywać jego polecenia zarówno w obronie, jak i w ataku. Uważam, że jeżeli będziemy sumiennie wykonywać jego założenia to na pewno wyniki będą dobre.
Jaka jest filozofia trener Rajkovicia? Na co zwraca on największą uwagę? Jakie elementy koszykarskiego rzemiosła są u niego najważniejsze?
- Musimy bardzo mocno bronić i grać szybką, agresywną koszykówkę. Miejmy nadzieję, że będziemy w stanie realizować te założenia nowego trenera i będziemy grali tak, jak tego oczekuje.
Zdaje sobie pan z tego sprawę, że w tym roku to głównie na pańskich barkach i Davida Jacksona będzie ciążyła odpowiedzialność za wyniki Turowa Zgorzelec. Jak się pan do tego odnosi?
- Chcemy grać zespołowo i nie będzie takiej sytuacji, że jeden gracz będzie zdobywał tylko punkty. W sparingach zdarzały się mecze, że mieliśmy po 20 asyst i to było naprawdę fajne. Nie mamy takiej sytuacji w zespole, że tylko jeden gracz ma być liderem punktowym. Przede wszystkim liczy się zespół.
Przechodząc na chwilę do pańskich występów w reprezentacji Polski. Jak pan ocenia swoją postawę podczas tych eliminacji?
- Na pewno złapałem nowe doświadczenie z różnego rodzaju grach w drużynami europejskimi. Miałem nadzieję, że dostanę nieco więcej szans na granie, ale trener decydował o wszystkim. Starałem się wykorzystać każdą minutę, którą spędziłem na parkiecie.