Dwie różne połowy - relacja z meczu PC SIDEn Toruń - NETO PTG Sokół Łańcut

Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn Toruń świetnie rozpoczęli pojedynek z Sokołem Łańcut. Jednak druga połowa w ich wykonaniu była słabsza i torunianie mieli trochę kłopotów z odniesieniem zwycięstwa.

Początek spotkania był dla torunian wyśmienity. "Twarde Pierniki" dysponowały fenomenalną skutecznością zza linii 6,75 m. Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn Toruń trafili siedem pierwszych prób z dystansu. Aż trzy celne rzuty zza łuku w pierwszej kwarcie zanotował Jacek Jarecki. Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego wygrali pierwszą odsłonę aż 31:18.

- Nie udało nam się dobrze otworzyć tego spotkania. Ale to nie tylko nasza wina. To również bardzo dobra postawa gospodarzy, szczególnie w rzutach z dystansu - mówił po spotkaniu trener drużyny z Łańcuta - Dariusz Kaszowski.

Druga kwarta była bardziej wyrównana, ale gra toczyła się wciąż pod dyktando gospodarzy. Koszykarze NETO PTG Sokół Łańcut popełniali zbyt wiele strat i nie byli w stanie zbliżyć się do rywali. Trener Dariusz Kaszowski sporo rotował składem, ale to również nie pomagała i jego podopieczni wciąż mieli około 15 punktów straty do koszykarzy z grodu Kopernika. Na przerwę obydwa zespoły udawały się przy stanie 46:31 dla graczy Polskiego Cukru SIDEn Toruń.

Wizyta w szatni nie wpłynęła dobrze na "Twarde Pierniki". Torunianie popełniali sporo strat i robili proste błędy. Dobrze wykorzystywali to goście, którzy konsekwentnie zmniejszali przewagę rywali.  Pogoń gości celnymi rzutami z dystansu napędzał Michał Baran. Jednak to Maciej Klima swoim trafieniem zmniejszył straty swojej drużyny do zaledwie czterech "oczek". Przed ostatnią kwartą gospodarze mieli tyko 5 punktów więcej od rywali.

- Zaczęliśmy grać głupio w ataku. Na samym początku trzeciej kwarty mieliśmy 5-6 strat. Pozwoliliśmy rywalom z Łańcuta wrócić do gry - wyjaśniał trener Eugeniusz Kijewski na pomeczowej konferencji prasowej.

Co prawda ostatnia odsłona środowego meczu rozpoczęła się od efektownej akcji 2+1 w wykonaniu Sławomira Sikory, ale nie zatrzymało to pogoni gości.  Dzięki celnym trafieniom Piotra Hałasa koszykarze Sokoła Łańcut doprowadzili do remisu po 62.  Od tego momentu na parkiecie trwała zacięta walka o każdą piłkę.

Obydwie drużyny zaczęły uszczelniać defensywę. Wśród torunian na ławce ze względu na przekroczenie limitu przewinień usiąść musiał Adam Lisewski. Drużyna gości straciła w ten sposób dwóch koszykarzy: Bartosza Dubiela i Macieja Klimę. Sporo pretensji do pracy sędziów mieli obydwaj trenerzy. Jeszcze na nieco ponad minutę przed końcem meczu przewaga torunian wynosił skromne trzy "oczka". Jednak do końca spotkania punkty zdobywali już tylko gospodarze. Najpierw jeden z dwóch rzutów osobistych trafił Aleks Perka, następnie cztery punkty w krótkim odstępie czasu dorzucił Jacek Jarecki i gospodarze pokonali Sokoła Łańcut 72:64.

- Możemy cieszyć się ze zwycięstwa, ale niepokojące jest stracenie dużej przewagi. Cały czas dobrze broniliśmy. Jednak nie graliśmy swoich zagrywek tylko chaotycznie i z tego wynikała nerwowa końcówka - powiedział Radosław Plebanek.

Aż 4 zawodników zespołu gości zakończyło spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Najwięcej "oczek" - 12 rzucili Michał Baran i Maciej Klima. Najlepszym strzelcem gospodarzy został Jacek Jarecki. Ten zawodnik zanotował w środowym spotkaniu 15 punktów dla swojej drużyny.

Polski Cukier SIDEn Toruń - NETO PTG Sokół Łańcut 72:64 (31:18, 15:13, 13:23, 13:10)

PC SIDEn: J. Jarecki 15, P. Śmigielski 13, M. Kowalewski 12, S. Sikora 8, R. Plebanek 8, Ł. Żytko 6, A. Perka 5, A. Lisewski 4, A. Kobus 1, W. Pagacz 0, R. Szymański 0.

Sokół:  M. Klima 12, M. Baran 12, K. Młynarski 11, T. Fortuna 10, P. Hałas 9, K. Gawrzydek 4, B. Dubiel 4, D. Pieloch 2, K. Dębski 0, J. Balawender 0.

Źródło artykułu: