Trefl Sopot po dosyć jednostronnym pojedynku pokonał Start Gdynia 104:74. Sopocianie przez cały mecz kontrowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Tylko w połowie drugiej kwarty nastąpiło lekkie rozprężenie w ekipie Trefla i goście z Gdyni zbliżyli się na pięć punktów. Momentalnie jednak gracze Żana Tabaka powrócili do swojego normalnego poziomu gry i odjechali gościom. - Trzeba przyznać iż Trefl zagrał bardo dobre spotkanie. Zagrali agresywnie w obronie jak i również szybko w ataku, zdobyli dużo łatwych punktów z kontrataków. Wymusili na nas dużo strat i dlatego przewaga gospodarzy była taka wysoko - twierdzi Sebastian Kowalczyk, zawodnik Startu Gdynia.
Młody zawodnik z Gdyni w ciągu 29 minut na parkiecie zdobył 7 punktów i zanotował aż 6 asyst. Dla Kowalczyka było to znacznie lepsze spotkanie niż starcie z Asseco Prokomem Gdynia, gdzie zdobył zaledwie 2 oczka. Jednakże tam lepiej zaprezentowała cała drużyna Startu, pozostawiając po sobie dobre wrażenie. Czy Trefl postawił trudniejsze warunki gdynianom niż mistrz Polski? - Ciężko powiedzieć czy cięższe warunki, my po prostu nie wykonaliśmy założeń jakie przekazał nam trener, czyli szybki powrót do obrony a Trefl wykorzystał to w 100 % - dodaje Kowalczyk.
Teraz przed Startem kolejny pojedynek derbowy. Już w najbliższą sobotę podopieczni Davida Dedka zmierzą się z Polpharmą Starogard Gdański. Gracze z Gdyni liczą, że uda im się odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. - Na pewno nie będzie to łatwy mecz. Miejmy nadzieję, że w sobotę drużyna Startu Gdynia odniesie pierwsze zwycięstwo - kończy młody zawodnik z Gdyni.