"Akademicy" z Poznania, wygrywając z Sokołem 6 "oczkami" w pierwszej rundzie, przerwali zwycięską passę łańcuckich koszykarzy, która liczyła już 5 triumfów. W konfrontacji tej poznański team do zwycięstwa poprowadzili Marcin Stokłosa (25 punktów i 7 asyst) oraz Joseph McNaull (25 punktów i 7 zbiórek). Teraz łańcucianie na myśli nie mają nic innego, jak tylko zrewanżować się Politechnice za tę porażkę. - Po tym meczu mamy duży niedosyt, bo pojedynek był bardzo zacięty i wyrównany. Rywal dopiero w końcówce wyszedł na prowadzenie i zapewnił sobie wygraną 92:86. Dlatego teraz bardzo chcemy się zrewanżować za tę porażkę. Chcemy wygrać, najlepiej siedmioma punktami, by odrobić straty z pierwszego meczu - mówi trener Kaszowski na łamach Gazety Wyborczej.
Poznański zespół w tegorocznych rozgrywkach jest zaliczany do grona faworytów ligi. W swoich szeregach ma chociażby takie tuzy basketu jak wspomniani Stokłosa i McNaull, czy Paweł Wiekiera i Grzegorz Radwan. Mimo bardzo silnego składu, wielkopolska drużyna w 20 dotychczas rozegranych meczach odniosła aż 7 porażek. - Politechnika ma mocną pierwszą piątkę, dodatkowo zespół wzmocnił ostatnio Jacek Sulowski. Rywal jest groźny zarówno na obwodzie, jak i pod koszem. Dlatego nie możemy nastawiać się na grę przeciwko konkretnym graczom, ale zagrać zespołowo w obronie - kontynuuje szkoleniowiec Sokoła.
W pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami w obecnym sezonie popularne "Sokoły" wyraźnie przegrali z Politechniką walkę na tablicach (16:32). Zdaniem Kaszowskiego, jeśli taka sytuacja się nie powtórzy, a do tego zespół z Łańcuta dobrze zagra w ofensywie, to nie powinien mieć większych problemów z pokonaniem poznańskiej ekipy. - Jeżeli do tego utrzymamy wysoką skuteczność w ataku i nie przegramy walki na tablicach, co było naszym problemem w meczu w Poznaniu, to powinno być nieźle.