Od momentu wycofania się Śląska Wrocław z ekstraklasy, to właśnie Turów Zgorzelec był najsilniejszą drużyną na Dolnym Śląsku. Pod nieobecność wrocławskiego zespołu, stał się wręcz miejscowym hegemonem, bo takich zawodników jak Thomas Kelati, David Logan, Andres Rodriguez czy Dragisa Drobnjak znała cała koszykarska Polska, kiedy docierali nawet do finałów.
Tym samym Turów jako jedyny reprezentował dolnośląski basket w Europie. Z uwagi na wiele czynników, spotkania te jednak odbywały się najczęściej z dala od stolicy województwa. PGE przenosiło się tymczasowo między innymi do Zielonej Góry, a nawet do położonego za czeską granicą Liberca, bo hala w Zgorzelcu nie spełniała międzynarodowych wymogów.
Czasy się jednak zmieniły, a Śląsk powoli wraca do dawnego blasku i jest jedną z czołowych ekip w I Lidze. Coś, co mogło wydawać się wręcz oczywiste przed kilkoma laty, zamiast w sferze marzeń, znajdzie wreszcie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Po kilku latach przerwy, chociaż w pewnym sensie korespondencyjnie, europejskie rozgrywki wracają do Wrocławia.
Występy Turówa w Hali Orbita są owocem współpracy nawiązanej pomiędzy tymi klubami za sprawą marki Tauron. Chociaż wcześniej potyczkom Śląska i Turowa towarzyszyła raczej atmosfera derbów (zwłaszcza w fazie play-off z 2008 roku), teraz obie ekipy wystąpią wspólnie, w przygotowanym z myślą o zapaleńcach basketu święcie koszykówki, które odbędzie się w niedzielę.
I tak, jako pierwsze danie zaserwowany będzie mecz Śląska Wrocław ze Stalą Ostrów, czyli kolejna odsłona lokalnej rywalizacji, a w dalszej kolejności wrocławska publiczność będzie miała okazję podziwiać Turów Zgorzelec w boju z jedną z najsilniejszych drużyn w Europie - Chimkami Moskwa .
Liga rosyjska ma w Eurolidze tylko dwóch przedstawicieli (tyle samo, co niemiecka Beko Bundesliga...), co zupełnie jednak nie oddaje jej siły. Petrodolary inwestowane chętnie przez Rosjan z roku na rok zwiększają jej prestiż i z łatwością przekonują do gry nawet największe gwiazdy europejskiego basketu.
Turów już miał okazję się o tym przekonać, a najboleśniej podczas turyńskiego Final Eight w ramach Pucharu ULEB, którego rewelacją w sezonie 2007/08 była właśnie zgorzelecka drużyna. Już w ćwierćfinale trafiła jednak na sprawdzoną markę, a wtedy wręcz potęgę, Dynamo Moskwa, z Henrym Domercantem na czele. Niestety, Turów nie był w stanie przejść tamtej przeszkody i właśnie na niej zakończył i tak piękną, oraz jak na razie najdłuższą, przygodę w europejskich pucharach.
Nikogo nie powinna więc dziwić rola kopciuszka, w jakiej podopieczni Turów przed niedzielnym meczem niewątpliwie jest stawiany. Do Polski przylatuje bowiem inny rosyjski potentat, Chimki Moskwa, prowadzony przez legendarnego Rimasa Kurtinaitisa. Kibice z pewnością rozpoznają w nim jednak nie tylko złotego medalistę olimpijskiego, ale i trenera...Śląska Wrocław.
Litewski coach, który podczas kariery zawodniczej grał między innymi przeciwko samemu Michaelowi Jordanowi, ma do dyspozycji prawdziwe tuzy koszykówki, a w ich gronie między innymi byli gracze NBA - Zoran Planinić oraz Sergiej Monia, były kolega Marcina Gortata z Orlando Magic, James Augustine czy znany polskim kibicom z występów w reprezentacji Finlandii, rozgrywający Petteri Koponen.
Budżetów obu drużyn nie ma co porównywać, ale Turów w rodzimej lidze radzi sobie całkiem przyzwoicie. Zespół ze Zgorzelca nie tylko jest liderem tabeli, ale przede wszystkim jego styl gry, zwłaszcza w meczach z Energą Czarnymi Słupsk oraz Anwilem Włocławek, napawa optymizmem.
Chociaż Damian Kulig, Aaron Cel czy David Jackson nie są jak na razie tak znani na europejskich parkietach, to jak na razie tworzą kolektyw, który jest najzwyczajniej w świecie miło się ogląda. Widać już rękę ich nowego trenera, Miodraga Rajkovicia, który w zeszłym roku prowadził zespół...Śląska Wrocław, występujący w rozgrywkach TBL.
Popularny "Kicia" jest postacią niewątpliwie sympatyczną, i z pewnością nie odważyłby się na zakłócić występu oryginalnego "Baletu Bolszoj", jak czasem nazywa się ekipę Chimek, jednak jeżeli przyjdzie przeciwstawić mu się na boisku, Rajković zrobi wszystko, aby jego drużyna w ogóle nie dopuściła do takiego przedstawienia.
Turów pechowo rozpoczął rozgrywki VTB, przegrywając z BC Kalev po rzucie równo z syreną Keitha McLeoda, więc wciąż nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa w tej lidze. W niedzielę będzie o nie trudno, ale zgorzelczanie sprawiali w Europie już nie takie sensacje. Poświadczyć o tym może chociażby Uniks Kazań.
Spotkanie odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:45 we wrocławskiej Hali Orbita.