Robert Rothbart: Mieliśmy ten mecz w swoich rękach

Na 40 sekund przed końcem meczu Start Gdynia prowadził z Polpharmą 65:62, ale w końcowym rozrachunku okazał się słabszy od "Kociewskich Diabłów". Goście wygrali po dogrywce 71:69.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- My powinniśmy ten mecz wygrać. Mieliśmy wygraną praktycznie na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie przegraliśmy. Ciężko jest się pogodzić z takimi porażkami, ale musimy już się koncentrować na kolejnym spotkaniu, które będzie jeszcze trudniejsze - stwierdził zaraz po zakończeniu meczu Robert Rothbart, zawodnik Startu Gdynia.

Trudno nie zgodzić się ze słowami środkowego. Gdynianie na 40 sekund przed końcem czwartej kwarty prowadzili 65:62. W kolejnej akcji Patryk Pełka sfaulował Marcina Nowakowskiego i ten stanął na linii rzutów wolnych, wykorzystał jednak tylko rzut. Starogardzianie musieli faulować taktycznie i padło na Rothbarta. Środkowy z Gdyni nie trafił jednak ani jednego rzutu, co "Kociewskie Diabły" wykorzystały momentalnie. Po rzucie Urosa Mirkovicia na tablicy świetlnej pojawił się remis po 65.

- Nie czułem żadnej nerwowości, kiedy stałem na linii rzutów wolnych. Czułem, że zrobiłem wszystko, tak jak na każdym treningu. Niestety piłka po moich rzutach wykręcała się z kosza. Uważam, że nie pomogłem drużynie w wystarczającym stopniu, by wygrać to spotkanie - dodaje środkowy z Gdyni.

W dogrywce gdynianie znowu prowadzili trzema punktami, ale starogardzianie najpierw dogonili Start, a później wypracowali sobie dwupunktową przewagę, której nie oddali do końca. - W pierwszej połowie mieliśmy duże problemy w obronie, słabo także dzieliliśmy się piłką w ataku. Powtórzę, że my ten mecz powinniśmy wygrać, ale stało się inaczej. W dogrywce zabrakło trochę szczęścia, ale na pewno nie czuliśmy zmęczenia - mówi Rothbart.

Dla środkowego było to drugie spotkanie w barwach Startu Gdynia. Jak przebiega proces wdrażania się do nowego zespołu? - Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Gdyni. Mamy tutaj bardzo fajną grupę osób, z którą świetnie mi się współpracuje - dodaje były gracz Olimpiji Lublana.

Na sobotnim spotkaniu w hali "Gosir" pojawiło się około 700 kibiców. Dla Rothbarta jest to całkowicie nowa sytuacja, ponieważ w zeszłym sezonie występował w Olimpiji Lublana, gdzie na meczach pojawiało się znacznie więcej fanów. - Lubię naszą halę i uważam, że będzie ona naszym atutem w perspektywie całego sezonu - kończy Rothbart.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×