Kibice Asseco Prokomu Gdynia liczą, że inauguracyjny występ ich zespołu w nowej formule Euroligi był jedynie wypadkiem przy pracy, a znane powiedzenie "pierwsze koty za płoty" jest zapowiedzią lepszych meczów mistrzów Polski. Trzeba bowiem przyznać, iż gdynianom nie udał się mecz z Elan Chalon, a szkoda, bo właśnie z tym zespołem Asseco może walczyć o jedno z ostatnich miejsc, dających awans do kolejnej fazy tych prestiżowych rozgrywek.
Wracając do meczu w Burgundii, trafnie grę swojej drużyny ocenił Kestutis Kemzura. - Popełniając 25 strat nie można wygrać meczu w Eurolidze - przyznał szkoleniowiec Asseco Prokomu. Grając na najwyższym poziomie europejskim każdy, nawet najmniejszy błąd jest bezlitośnie wykorzystywany przez rywala. Także w środę gdynianie muszą ograniczyć liczbę nieudanych zagrań do minimum, bo w przeciwnym razie Asseco czekać będzie kolejna porażka. Nawet domowa przegrana Hiszpanów z Maccabi Tel Awiw nie umniejsza siły zespołu prowadzonego przez doświadczonego Jasmina Repesę. Z dwóch powodów, po pierwsze Maccabi dysponuje bardzo silnym składem, po drugie Unicaja Malaga zbudowała zespół, który może zawalczyć o czołowe miejsca w tej edycji Euroligi.
- Unicaja to bardzo utalentowany zespół, w składzie którego jest wielu dobrych graczy. Mają głęboką, szeroką ławkę. Grają koszykówkę opartą na akcjach pick and roll i post-up. Mają bardzo dobrych obwodowych Williamsa i Calloway'a oraz skrzydłowego Simona, a bliżej kosza niebezpiecznych Zoricia, Petrovicia, Gista, Vazqueza - mówi trener Kemzura.
Środowy mecz będzie prawdziwym testem dla liderów Asseco - Łukasza Koszarka oraz Jerela Blassingame'a. Ciekawie zapowiadają się ich pojedynki z Earlem Callowayem, a także Marcusem Williamsem. Lada dzień siła rażenia Asseco na obwodzie będzie jeszcze mocniejsza. We wtorek do zespołu dołączył Alex Acker. Odszedł z kolei Julian Khazzouh. Kemzura nie będzie mógł również skorzystać z usług Krzysztofa Roszyka i Drew Viney'a.
Na grę mistrzów Polski może wpłynąć również hala - Ergo Arena. Swoje dotychczasowe mecze euroligowe gdynianie rozgrywali w HSW "Gdynia", teraz - przynajmniej na czas rozgrywek grupowych - występować będę w hali na granicy Sopotu i Gdańska. Czy to wpłynie na ich formę?
Jednym z pozytywów meczu w Chalon była postawa młodych "wilczków" Asseco. Dobre zawody rozegrali Piotr Pamuła i Mateusz Ponitka, a na parkiecie w ich grze nie było widać oznak zdenerwowania. - Sądzę, że nie trzeba wielkiej filozofii, aby stwierdzić, że mecz z ekipą z Malagi będzie dla nas bardzo trudny. Jest tam wielu zawodników klasy europejskiej. Musimy zwrócić szczególną uwagę na groźnego Earla Callowaya czy Koste Perovića. Ze swojej strony mogę obiecać, że wyjdziemy w tym meczu na 100 procent skoncentrowani i powalczymy o zwycięstwo - odważnie deklaruje Pamuła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Początek spotkania w środę o godzinie 19.45.