Każdy z nas oddaje serca dla drużyny - rozmowa z Damianem Kuligiem, zawodnikiem Turowa Zgorzelec

Turów Zgorzelec odniósł czwarte ligowe zwycięstwo. Ekipa ze Zgorzelca wygrała dość łatwo z Jeziorem Tarnobrzeg. Turów zagrał zespołowo i każdy z graczy dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Kamil Górniak: Pokonaliście Jezioro i nadal jesteście niepokonaną drużyną. Nie zakładaliście innego rozwiązania jak wygrana.

Damian Kulig: Przyjechaliśmy do Tarnobrzega po zwycięstwo. Tutaj jest ciężki teren i trudno wygrywa się mecze z zespołem Jeziora. Cieszymy się z osiągniętego sukcesu. Trener mówił nam, że Jezioro rzuca zawsze powyżej 85 punktów i powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy mocno bronić i zatrzymać rywala na granicy 70 oczek. To nam się udało. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać zbiórkę i to nam się udało. Czekają nas teraz kolejne gry i do nich się teraz będziemy przygotowywać.

Ten mecz wygraliście chyba przede wszystkim bardzo dobrą obroną?

- Wiedzieliśmy o tym, że Jezioro to drużyna ofensywa. Musieliśmy ich zatrzymać w obronie jak wspomniałem na granicy 70 punktów. Udało się to. Do tego kontrolowaliśmy zbiórkę. To ważny element, który wiele razy pomagał nam w kontrach. Graliśmy pewniej. Cieszymy się ze zwycięstwa.

Straciliście 71 punktów, ale właściwie mogło to zakończyć się jeszcze niższą stratą, gdyż w końcówce popełniliście trochę błędów, które chyba wynikały już z jakiegoś takiego rozluźnienia.

- Na pewno tak. Na parkiecie pojawili się graczy, którzy nie dostają zbyt wielu minut i być może zjadł ich stres. Staraliśmy się utrzymać tą przewagę, którą sobie wcześniej wypracowaliśmy. Co prawda w pierwszej połowie graliśmy jednak falami. Mieliśmy bardzo dobre uderzenie, a potem trafił nam się przestój, który trochę wykorzystała drużyna z Tarnobrzega. Odrobili kilka punktów. Na pewno niejedna drużyna jeszcze tutaj polegnie. A nas czeka teraz mecz na Ukrainie.

No właśnie. Czeka was trudny mecz z Azovmashem Mariupol. Po dwóch dobrych spotkaniach, ale przegranych, czas chyba na pierwsze zwycięstwo.

- Jedziemy na Ukrainę, aby wygrać. Na pewno czeka nas ciężki bój. To są trudni rywale, liga jest naprawdę mocna. Staramy się walczyć i chcemy wygrywać. Potrafimy grać jak równy z równym z taką ekipą jak Chimki Moskwa. Czekamy jednak na tą pierwszą wygraną. mam nadzieję, że to będzie już teraz.

W obronie z Jeziorem zagraliście kapitalnie przez całe spotkanie. W ataku już tak nie było, ale nie da się zagrać na pełnych obrotach przez cały mecz.

- Zgadza się. Ciężko jest zagrać przez 40 minut i nie popełnić żadnego błędu. Nie da się w koszykówce tego zrobić. Myślę, że popełniliśmy dużo mniej błędów niż rywal, co pozwoliło nam odskoczyć na kilkanaście oczek i utrzymać taką przewagę przez całe zawody.

Graliście bez swojego rozgrywającego, ale Michał Chyliński czy Djordje Micić  spełnili swoje zdania na tej pozycji.

- Dokładnie. Wykonali swoje zadania w 100 proc. Vukasin Aleksić właściwie przed samym pojedynkiem z Jeziorem nabawił się kontuzji, ale mamy w sumie 12 graczy, z których każdy może dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa. Mamy 2-3 graczy, którzy mogą zająć się rozgrywaniem i mam nadzieję, że Aleksić szybko wróci do gry i pomoże nam w kolejnych potyczkach.

Patrząc na waszą kadrę to wydaje się, że macie bardzo mocny, jak nie najmocniejszy skład jeśli chodzi o nazwiska.

- Ciężko to określić. Koszykówka to gra zespołowa. Nie ważne jest czy zawodnik wychodzi w pierwszej piątce, czy z ławki. Musi on po prostu coś wnieść do drużyny. Musi pomóc w odniesieniu wygranej. U nas każdy kto wchodzi daje z siebie wszystko, pomaga zespołowi walczy, oddaje serca dla drużyny. Cieszymy się z tego.

Czyli detronizacja Asseco w tym sezonie jak najbardziej realna?

- Miejmy nadzieję, że tak będzie. Do końca sezonu jest jeszcze daleko. Skupiamy się na razie na kolejnym spotkaniu. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Chcielibyśmy, żeby w końcu to nastąpiło.

W poprzednim sezonie wygraliście kilka meczów z rzędu na początku sezonu. Wszyscy chcieli potem z wami zwyciężyć jako pierwsi. Wydało się, że możecie sięgnąć po tytuł, ale w decydującej fazie coś się z wami stało. Wyciągnęliście chyba z tego wnioski i w tym sezonie już chyba do takiej sytuacji nie dopuścicie.

- Wiadomo, że jesteśmy Turów Zgorzelec. Mamy walczyć o finał. To jest nasz cel. Miejsce poza czołową dwójką będzie dla nas porażką. Zobaczymy jak to będzie. Meczów jest sporo, ale mamy nadzieję, że uda się osiągnąć zamierzony cel.

A nie boicie się zmęczenia. Gracie w Zjednoczonej Lidze VTB, w rozgrywkach ligowych, a w zespole są kontuzje. Nie grał Aleksić, a dopiero do zdrowia wraca Michał Gabiński i ta rotacja na pozycjach 4-5 jest niewielka. W meczu z Jeziorem graliście właściwie 6-7 graczy. Pozostali grali po kilka minut.

- Jesteśmy przygotowani do gry w dwóch spotkaniach w tygodniu. Miejmy nadzieję, że zdrowie pozwoli na grę na pełnych obrotach w każdym meczu, że nie będzie kontuzji i będziemy grać swoją koszykówkę.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×