Franz Astoria Bydgoszcz opromieniona pierwszym ligowym zwycięstwem nad Startem Lublin jechała do Siedlec z jasnym celem - wygrać spotkanie. Od początku sobotniego pojedynku było widać jednak, iż trudno będzie ekipie z Bydgoszczy o korzystny rezultat. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka byli lepsi praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła.
- Przyjechaliśmy po to, aby wygrać spotkanie. Niestety nie udała nam się ta sztuka. Od początku spotkania było widać, że bardzo ciężko będzie nam je wygrać. Bardziej szkoda tych pierwszych spotkań w lidze, które przegraliśmy a wcale nie prezentowaliśmy się gorzej od przeciwników - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mateusz Bierwagen, lider Astorii Bydgoszcz. W sobotni wieczór 24-letni koszykarz ponownie był jasnym punktem swojej drużyny. Ostatecznie rzucający zapisał na swoim koncie 19 punktów oraz zebrał 4 piłki.
Tylko w pierwszej odsłonie koszykarze z Bydgoszczy mocno przeciwstawili się siedlczanom. W pozostałych trzech kwartach prym wiodła ekipa z Mazowsza. Według Mateusza Bierwagena o zwycięstwie gospodarzy przesądziła między innymi ich lepsza skuteczność. - Myślę, że żadna z drużyn nie zagrała relacyjnego spotkania. Moim zdaniem o zwycięstwie SKK zadecydował atut własnej hali, dyspozycja dnia i przede wszystkim lepsza skuteczność niż miał nasz zespół - dodaje były zawodnik Górnika Wałbrzych i SIDEnu Toruń. Szkoleniowiec Astorii Bydgoszcz zwraca natomiast uwagę na problemy jego drużyny pod koszem. - Zabrakło nam wysokich graczy, w związku z czym przegraliśmy zbiórki. Gospodarze wygrali jak najbardziej zasłużenie - podkreśla Jarosław Zawadka.
Popularna Asta jeszcze w poprzednich rozgrywkach występowała w drugiej lidze. Celem drużyny na ten sezon jest spokojne utrzymanie na zapleczu TBL. Póki co jednak zespół z Bydgoszczy zajmuje dalekie 14 miejsce w rozgrywkach. - Jeżeli utrzymamy się w lidze to będzie dla nas duży sukces i wszyscy w Bydgoszczy będą na pewno zadowoleni - dodaje 24-letni zawodnik. Z pewnością kluczem do pozostania w I lidze będzie wygrywanie spotkań na własnym parkiecie. Już w najbliższą niedzielę podopieczni Jarosława Zawadki będą mieli okazję odnieść drugie zwycięstwo przed własną publicznością. Wówczas przeciwnikiem ekipy z Bydgoszczy będzie NETO PTG Sokół Łańcut.
- Mam nadzieję, że z Sokołem Łańcut zagramy lepiej niż z drużyną z Siedlec i wygramy to spotkanie. Nie jest to dużo trudniejszy przeciwnik od Startu Lublin, który niedawno pokonaliśmy na własnym parkiecie. Jestem pozytywnie nastawiony i myślę, że zwyciężymy w tym meczu - kończy Mateusz Bierwagen. Sokół Łańcut obecnie plasuje się na 9 miejscu w tabeli. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego jeszcze jednak w tym sezonie na wyjeździe nie triumfowali. Czy po pojedynku z Astorią Bydgoszcz Sokoły będą mieli okazję do świętowania?