Mimo dwóch porażek na własnym parkiecie faworytem sobotniego pojedynku byli koszykarze SKK Siedlce. Na papierze skład ekipy z Mazowsza wygląda dużo lepiej niż beniaminka z Bydgoszczy. - To sport jest nieobliczalny, a nie zespoły. Szanujemy niezmiernie trenera z Bydgoszczy, z którym się przyjaźnimy. Tak samo, jak każdego przeciwnika. Nie podchodzimy w ten sposób, że ktoś będzie łatwym rywalem, albo nie - tłumaczy Tomasz Araszkiewicz, opiekun ekipy z Mazowsza
Siedleccy kibice mieli nadzieję, że ich pupile w końcu odniosą zwycięstwo przed własną publicznością. Początkowo jednak trudno było wyczekiwać takiego rozstrzygnięcia. Wszystko dlatego, że w pierwszych minutach lekką przewagę posiadali koszykarze Astorii, którzy za sprawą bardzo aktywnego Doriana Szytenholma po kilku minutach prowadzili już 17:13. Wówczas jednak sygnał do ataku w obozie gospodarzy dał kapitan Radosław Basiński, który od dłuższego czasu znajduje się w wysokiej dyspozycji. Ostatecznie siedlczanie w pierwszej odsłonie zdołali odrobić straty i nawet wyjść na prowadzenie 21:19.
W kolejnej kwarcie gra podopiecznych Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka wyglądała już dużo lepiej. Na dodatek proste błędy zaczęli popełniać koszykarze z Bydgoszczy, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze. Siedlczanie mimo iż byli lepsi praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, to nie potrafili odskoczyć od rywali na kilkanaście punktów. W obozie przyjezdnych dwoił się i troił Mateusz Bierwagen, który po wyleczeniu kontuzji znajduje się w bardzo dobrej formie.
Przerwa w grze źle podziałała na oba zespoły. W trzeciej odsłonie zarówno SKK jak i Astoria prezentowały się bardzo przeciętnie. Obie drużyny popełniały sporo prostych strat. W poczynaniach zespołów było widać sporo chaosu oraz niedokładności. Podopieczni Jarosława Zawadki na dodatek beznadziejnie spisywali się na linii rzutów osobistych. W całym spotkaniu przyjezdni mieli w tym elemencie zaledwie 45 procent skuteczności. Gospodarze natomiast cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń.
Ostatnia kwarta była już tylko formalnością. W drużynie z Siedlec świetnie dysponowany był skrzydłowy Adrian Czerwonka, który w całym spotkaniu zdobył 22 punkty. Pod koniec meczu w szeregi SKK wkradło się sporo rozluźnienia. Dzięki temu beniaminek z Bydgoszczy zmniejszył stratę tylko do 10 punków. Ostatecznie SKK Siedlce pokonał Astorię Bydgoszcz 88:78. Dla ekipy z Mazowsza było to dopiero pierwsze zwycięstwo w tym sezonie przed własna publicznością.
SKK Siedlce - Franz Astoria Bydgoszcz 88:78 (21:19, 29:21, 15:10, 23:28)
SKK: Czerwonka 22, Basiński 17, Deja 12, Chodkiewicz 9, Rapucha 9, Sobiło 7, Kulikowski 5, Przybylski 3, Czyż 2, Sulima 2, Gałan 0, Perciński 0.
Astoria: Bierwagen 19, Małgorzaciak 17, Laydych 11, Szyttenholm 9, Robak 7, Andryańczyk 5, Rąpalski 5, Lewandowski 3, Czaplicki 2, Barszczyk 0, Szafranek 0.