W ostatniej serii gier siedlczanom w końcu udało się odczarować własny parkiet. Wówczas SKK nie bez problemów uporał się z Franz Astorią Bydgoszcz. Praktycznie cały pojedynek był jednak pod kontrolą gospodarzy. W spotkaniu z beniaminkiem klasą samą dla siebie był skrzydłowy Adrian Czerwonka, który w sobotni wieczór zdobył 22 punkty.
- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo dotychczas w meczach wyjazdowych graliśmy lepiej i chcieliśmy zwyciężyć w końcu przed własną publicznością. Udało nam się wygrać z niewygodnym przeciwnikiem. Astoria Bydgoszcz gra trochę wariacką i szybką koszykówkę ale uporaliśmy się z nimi. Jest to dobry prognostyk na przyszłość - przyznał po meczu 31-letni zawodnik SKK Siedlce. Przypomnijmy, że ekipa z Mazowsza wcześniej na własnym parkiecie nie sprostała PC SIDEn Toruń oraz MOSiRowi Krosno.
Zwycięstwo koszykarzom z Siedlec nie przyszło jednak łatwo. W pierwszej połowie zawodnicy trenera Jarosława Zawadki byli równorzędnym przeciwnikiem dla SKK. - W pierwszej połowie popełniliśmy sporo błędów w obronie związanych z komunikacją. Później jednak było lepiej i to my dyktowaliśmy warunki gry i trzymaliśmy dla nas korzystny wynik - analizuje Adrian Czerwonka. Druga połowa przebiegała już pod dyktando gospodarzy. W końcówce pojedynku jednak goście z Bydgoszczy wykorzystali rozluźnienie w szeregach miejscowych i zdołali zniwelować przewagę SKK do 10 punktów.
Kluczem do zwycięstwa podopiecznych Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka była znakomita postawa pod koszem. Gospodarze w całym pojedynku zebrali aż 17 piłek więcej niż Franz Astoria Bydgoszcz. - Mieliśmy dużą przewagę pod tablicami. Nasi zawodnicy dysponują lepszymi warunkami fizycznymi i większą siłą. Astoria Bydgoszcz bazowała bardziej na rzutach z półdystansu. Przeważnie jest jednak tak, że kto wygrywa zbiórki ten triumfuje w meczu - analizuje były zawodnik Turowa Zgorzelec czy MOSiRu Krosno.
Beniaminek z Bydgoszczy po pięciu rozegranych kolejkach ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo. Mimo pewnej wygranej nad Astorią, skrzydłowy SKK Siedlce docenia klasę rywala. - Jest to naprawdę niewygodny przeciwnik. Potrafią wykorzystać błędy i trafić za trzy punkty. Najważniejsze jest jednak, że w końcu wygrywaliśmy przed własną publicznością. Mamy korzystny bilans gier i teraz czekają nas trochę trudniejsze spotkania. To zwycięstwo jest dobrym prognostykiem na przyszłość, że SKK wraca do formy z poprzedniego sezonu - mówi zadowolony Czerwonka, który od początku sezonu znajduje się w wysokiej dyspozycji.
W sobotnim pojedynku w zespole z Siedlec z dobrej strony pokazało się wielu zawodników. Po raz kolejny dobrą zmianę dał podkoszowy Tomasz Deja, który spośród nowych graczy prezentuje najstabilniejszą formę. - Cieszymy się, że każdy zawodnik, który wchodzi na boisko daje coś od siebie drużynie. Koszykówka jest to gra zespołowa i na tym to polega, że każdy gracz musi coś wnosić i czuć się potrzebny drużynie. Trener daje szansę grania praktycznie wszystkim zawodnikom i uważam, że jest to bardzo dobre posunięcie - dodaje. Dobra forma ławki rezerwowych będzie miała wielkie znaczenie w najbliższym spotkaniu SKK Siedlce. Wówczas ekipa z Mazowsza rywalizować będzie z pretendentem do wygrania I ligi - Śląskiem Wrocław, który aktualnie zajmuje pierwsze miejsce na zapleczu TBL.
- Do Wrocławia jedziemy wygrać. Gramy na wyjazdach bez jakiejkolwiek presji. Wcale nie stoimy na straconej pozycji, a wbrew pozorom to Śląsk Wrocław jako faworyt tego meczu będzie pod presją. Według mnie we Wrocławiu wszystko może się zdarzyć - kończy optymistycznie Adrian Czerwonka. Czy drużynie z Siedlec uda się w niedzielny wieczór sprawić niespodziankę?