Rzeszowski beniaminek nie miał łatwego startu w Ford Germaz Ekstraklasie i po sześciu kolejkach nie może pochwalić się chociażby jednym zwycięstwem. Dodatkowo w ostatnim ligowym meczu w Pruszkowie, aż trzy zawodniczki - Joanna Kędzia, Magdalena Bibrzycka i Edyta Czerwonka - doznały kontuzji stawów skokowych. Do tego dochodzi "ręka w gipsie" Anny Kuncewicz, zatem jednym słowem szpital.
Takie, a nie inne okoliczności sprawiły, że Wojciech Downar-Zapolski musiał poszukać rozwiązań, które mogłyby pomóc jego drużynie. Jako, że zbiegło się to wszystko w czasie z problemami finansowymi w ekipie KK ROW Rybnik, właśnie w tym kierunku nastawiono się na poszukiwania...
Włodarze klubu szybko podjęli pewnego rodzaju ryzyko i zdecydowali się na zakontraktowanie pierwszej koszykarki zagranicznej, a została nią amerykańska rozgrywająca Leah Metcalf.
- Szkoda, że w Rybniku nie udało nam się powalczyć o to, co sobie założyliśmy wszyscy w klubie. Musiałam poszukać rozwiązania tej sytuacji, dlatego w środę z moją agentką udałyśmy się na rozmowy w nowym klubie - komentuje wszystko doświadczona zawodniczka.
Pozyskanie tak wartościowej koszykarki z pewnością pomoże rzeszowskim Akademiczkom w poszukiwaniu swojej debiutanckiej wygranej na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy. W dotychczasowych pięciu meczach w barwach KK ROW Metcalf notowała na swoim koncie średnio 15,8 punktu, 5 zbiórki i 2,6 asysty na mecz.
Jeżeli włodarzom AZS OPTeam Rzeszów uda się dopełnić wszelkich formalności, Amerykanka będzie mogła zadebiutować w nowym zespole już w najbliższy weekend, kiedy to w Łańcucie jej nowy zespół zmierzy się z Artego Bydgoszcz.